Nie znam się na winie. Jeżeli ty również nie, to jesteś we właściwym miejscu. Zabieram cię do prowansalskich winnic, ale nie będziemy dyskutować o tym, czy wino pachnie poziomkami czy raczej skórą. Zamiast tego zobaczymy ładne miejsca (tak, będą idealne do zrobienia zdjęć na insta), załapiemy się na darmowe i płatne degustacje, a przy okazji dowiemy się, jakie wino produkuje Brad Pitt oraz skąd pochodzi logo Chanel.

Zawartość:

Prowansja szlakiem wina

Jeżeli jednak znasz się na winie, to proszę wybacz mi moją ignorancję. W tej podróży tematycznej skupiam się na pokazaniu, że prowansalskie winnice są dostępne dla każdego, nie tylko dla ekspertów i bogaczy.

Nad tym artykułem pracowałem 2 miesiące, w czasie których objechałem kilkadziesiąt prowansalskich winnic, a wszystkie podróże sfinansowałem samodzielnie. Całość kosztowała mnie ponad 800 euro, a efekty tej pracy udostępniam za darmo. Jeżeli spodoba ci się ten artykuł, możesz wesprzeć rozwój mojego bloga. Wystarczy na przykład kupić mój przewodnik po Prowansji lub audioprzewodnik po Lazurowym Wybrzeżu, ale możesz też pomóc bez wydawania pieniędzy. Dziękuję!

Ciekawostki na skróty: (po kliknięciu trafisz od razu na fragment artykułu o danej ciekawostce)

winnica z logo Chanel / winnica z imprezy DiCaprio / winnica Brada Pitta / winnica z filmu Dobry Rokpolski korkociąg w Prowansji / winnica Anne Poniatowski

Piwnica z beczkami pełnymi win w Château Font du Broc należy do najładniejszych w Prowansji

Winnice w Nicei i okolicy

Naszą podróż po Prowansji szlakiem wina rozpoczynamy w jedynej miejskiej apelacji we Francji – Bellet. Wszystkie winogrona używane do produkcji wina zgodnie z zasadami apelacji Bellet rosną na wzgórzach w Nicei, stolicy Lazurowego Wybrzeża. Można tam dojechać autobusem miejskim nr 62, ale najprzyjemniej będzie podziwiać widoki jadąc skuterem. Do winnic prowadzą wąskie i kręte drogi po wzgórzach. Wśród kilku producentów wyróżniają się dwie winnice – Château de Bellet i Château de Cremat. Win z tej apelacji praktycznie nie można kupić w Polsce.

Château de Bellet

Château de Bellet ma swoją siedzibę i miejsce degustacji w XIX-wiecznej kaplicy, a z terenu posiadłości roztacza się widok na dolinę rzeki Var i okoliczne wzniesienia. Tutejsze wina są biologiczne, a Château de Bellet podaje na etykiecie także informację o rodzaju użytych winorośli, co jest sporym wyjątkiem, bo na etykietach francuskich win takich informacji się zwykle nie podaje (są jednak wyjątki). Winnica powstała w XVIII w. i dała nazwę całej apelacji. Co ciekawe, wina z tego miejsca serwowano podczas ślubu księcia Alberta II z Monako z Charlene Wittstock w 2011 r.

Château de Cremat

Château de Cremat powinni odwiedzić nie tylko miłośnicy winogronowego trunku. To ważne miejsce dla fanów Coco Chanel. Właśnie tu nad głównymi drzwiami wejściowymi do zamku widnieje słynne logo z dwiema literkami C (C jak Château i C jak Cremat). Chanel była przyjaciółką amerykańskiej bogaczki Irene Bretz, do której posiadłość należała od 1923 r. (była ona wtedy także właścicielką słynnego hotelu Negresco w Nicei) i od niej przejęła słynny znak. Tak przynajmniej twierdzą pracownicy winnicy, bo plotek w sprawie pochodzenia logo Chanel jest więcej. 

Mimo że cała apelacja Bellet słynie raczej z białych win, tu wyjątkowo zasmakowało mi różowe. Winnica należy do najstarszych we Francji, a swoich początków doszukuje się ponad 2000 lat temu. Wtedy to rzymscy wojskowi strzegący drogi Via Julia Augusta mieli wykopać tunele do przechowywania oliwy i wina. Właśnie w tym miejscu na początku XX w. zbudowano zamek, a tunele wykorzystane są po dziś dzień w tym samym celu. To tu również odrodziły się wina Bellet po inwazji filoksery (rodzaj mszycy), która w połowie XIX w. zniszczyła większość europejskich winnic.

Le Domaine des Hautes Collines

Jest jeszcze jedna warta uwagi winnica w pobliżu Nicei. To Le Domaine des Hautes Collines, która znajduje się pomiędzy miasteczkiem Saint Jeannet, a Gattieres. Nie spotkacie tu jednak właściciela w białym kołnierzyku i marynarce i nie zobaczycie piwniczki, której zdjęcia nadają się do luksusowych katalogów. Domaine des Hautes Collines to winnica przypominająca gospodarstwo rolne. Właścicielem jest przesympatyczny Georges Rasse, który z każdym gościem dzieli się swoją pasją do produkcji win i hojnie polewa do degustacji. Co z dumą podkreśla – wszystkie produkowane przez niego trunki są całkowicie organiczne i wegańskie.

Co jednak najciekawsze, to sposób stabilizacji wina – sok z winogron dojrzewa tu w szklanych gąsiorach wystawionych na światło słoneczne. Takie wina pasują idealnie m.in. do pikantnych potraw azjatyckich. Ciekawostką jest też wino tardive, które powstaje z bardzo późnych zbiorów winogron. Tego trunku nie udaje się wyprodukować co roku, dlatego jest ono droższe. Mała butelka rocznika 2007 kosztuje 38 euro.

Sklepy z winami w Nicei

Jeżeli podczas pobytu w Nicei chcesz poznać wina z regionu (i nie tylko), bez odwiedzania winnic, polecam dwa miejsca w centrum miasta. Pierwszym z nich jest najstarszy sklep z winami w Nicei, który powstał w 1860 r. i działa do dzisiaj. To Cave Bianchi (7 rue Raoul Bosio). W piwnicy należącej do sklepu Woody Allen nakręcił kilka scen do swojego filmu Magic in the Moonlight (Magia w blasku księżyca, 2014). Miejsce to imitowało jazzowy klub nocny.

Drugi sklep z winem, który ze względu na większy luz jest moim ulubionym to Les Grandes Caves Caprioglio (16 Rue de la Préfecture, powstał w 1910 r.).

Katedra w Château Romanin

Winnice w pobliżu Saint-Tropez i Bandol

Czas na winnice leżące nieco dalej od Nicei. Jadąc autostradą A8 w kierunku Marsylii wystarczy użyć zjazdu nr 36 na Saint-Tropez i od razu skierować się na północ, w kierunku kanionu Verdon. Po zaledwie kilku kilometrach ukażą się znaki kierujące do kilku wyjątkowych winnic. Warto wśród nich wymienić z pewnością Château Font du Broc, Château Roubine, Domaine Ott oraz Château Sainte Roseline.

Château Font du Broc

Château Font du Broc to młoda winnica. W 1979 r. zbudował ją bogaty biznesmen Sylvain Massa, właściciel serwisów samochodowych na południu Francji. Do budowy posiadłości wykorzystał kamienie zebrane z własnych pól, a także zabytkowe elementy zwiezione z różnych regionów kraju. W ten sposób powstała winnica o niewielkiej produkcji, której hitem sprzedażowym są wina różowe, ale to czerwone smakują mi tam najbardziej. 

Tym jednak, co stanowi perłę tego miejsca, jest wyjątkowa piwnica z beczkami pełnymi dojrzewającego wina (na takie miejsce mówi się chai). Zbudowano ją 20 metrów pod ogrodem, a do pracy zaangażowano rzemieślników z Compagnons du Tour de France. Do piwnicy schodzimy stromymi schodami, które kończą się w pomieszczeniu przypominającym ogromną zamkową komnatę bez okien. W dodatku pełnej beczek z winem. Jest ona wzorowana na jednym z pomieszczeń w opactwie Thoronet, którym zachwycił się Massa.

Château Sainte Roseline

Z Château Font du Broc sąsiaduje Château Sainte Roseline. Warto odwiedzić i to miejsce, bo po pierwsze ich smaczne różowe wino wlewane jest do stylowych butelek, a po drugie, na terenie posiadłości znajduje się kaplica z XI w. z mozaiką autorstwa Marca Chagalla. 

Château Roubine

Będąc w okolicy warto jeszcze odwiedzić jedną z najstarszych francuskich winnic. To Château Roubine słynąca z wysokiej jakości win, przede wszystkim czerwonych i różowych. Osobiście lubię ich gazowane różowe La vie en Rose. Winnica znajduje się na terenie zajmowanym dawniej przez Templariuszy i jest zaliczana do kategorii Cru Classé.

Chai w Château Beaucastel

Kolejnym obszarem skupiającym kilka ciekawych winnic obok siebie jest półwysep Saint-Tropez. Warto tam odwiedzić chociażby Domaine Bertaud Belieu, Château Minuty oraz Château Barbeyrolles. Produkuje się tu głównie wina różowe, ale jest to charakterystyczne dla całej Prowansji.

Château Minuty

Winnica Château Minuty jest znana w całym regionie. Wiele restauracji serwuje ich różowe wino (90% całej produkcji winnicy to rosé). Zbiory winogron odbywają się tu ręcznie, ale nie jest to nic wyjątkowego wśród winnic opisywanych w tym artykule. Większość odwiedzonych przeze mnie winnic to miejsca z etykietą bio, gdzie winogrona zbiera się ręcznie. 

Domaine Bertaud Belieu

Warto również zajechać do Domaine Bertaud Belieu. Tą winnicę mija każdy wjeżdżający do Saint-Tropez, tuż przy drodze stoi bowiem magazyn wyglądający na spory kościół. Antyczne kolumny w portyku wspomnianego chai wyłowiono z morza w pobliżu Barcelony, a potem stały się inspiracją do wzniesienia przypominającego kościół budynku. W 2016 r. Leonardo DiCaprio zorganizował na terenie posiadłości charytatywną imprezę, w czasie której zebrał 45 mln dolarów na ratowanie planety, czym zajmuje się jego fundacja. Nie trzeba dodawać, że w gali uczestniczyło wiele znanych osobistości.

Jeśli zaś chodzi o wina Domaine Bertaud Belieu to w 85% produkcji to rosé, a 12% czerwone. Właściciele z dumą podkreślają, że ich różowe wino jest serwowane w jednym z najsłynniejszych klubów plażowych świata – Club 55 na Plaży Pampelonne niedaleko Saint-Tropez. Jako „rosé bi-bi z Saint-Tropez” jest także znane w Nowym Jorku i Las Vegas1.

Château Barbeyrolles

W pobliżu wspomnianych winnic znajduje się jeszcze jedna godna uwagi. To Château Barbeyrolles, mała winnica prowadzona od 1978 r. przez Regine Sumeire, jedną z pierwszych kobiet w Prowansji zajmujących się winiarstwiem. Z sukcesem wprowadziła ona na rynek różowe wino Petale de Rosé (płatek róży), które według wielu znawców zmieniło na lepsze postrzeganie i reputację różowych win.

Stosunkowo niedaleko – jadąc w stronę Tulonu, znajduje się z kolei jedna z winnic rodziny Ott – Clos Mireille, a także Domaine des Trois Chenes. Tę pierwszą w swojej książce Europa na winnych szlakach poleca Tomasz Prange-Barczyński (kawałek na północ leży jeszcze Domaine Croix-Rousse, którą autor także poleca). Z kolei na leżącej nieopodal pięknej wyspie Porquerolles wino produkuje Domaine Perzinsky. Mając do dyspozycji więcej czasu można odwiedzić i te miejsca.

Winnice w Bandol i Cassis

My tymczasem kontynuujemy naszą podróż po winnicach Prowansji i udajemy się teraz w okolice Cassis i Bandol. O ile Cassis to malutkie, ale urocze portowe miasto słynące z białego wina, o tyle Bandol nie zapewnia wielu atrakcji. Jest jednak znane ze swojej apelacji wyjątkowych czerwonych win, które w sklepach zawsze znajdują się na półkach z droższymi trunkami.

Wspomniany już Prange-Barczyński poleca w tym regionie m.in. winnice Domaine de la Tour du BonChâteau de Pibaron i Château de Roquefort. Ja zaś dodam, że w Bandol są dwie enoteki. Tamtejsi producenci zrzeszyli się i sprzedają swoje wyroby właśnie w tych dwóch miejscach. Można tam degustować, zaczerpnąć informacji i oczywiście zakupić wino. Zwiedzanie samych winnic jest możliwe najczęściej po umówieniu się.

Zachęcam do odkrycia tego regionu, bo wina stąd są wyśmienite, a położenie winnic na zboczach z widokiem na morze tylko wzmaga apetyt.

Piwnica z beczkami w Domaine de la Citadelle

Winnice w pobliżu Aix-en-Provence, Luberon i Alpilles

Jedziemy dalej, bo przed nami jeszcze okolice Aix-en-Provence, Luberon, Alpilles i Châteauneuf-du-Pape; moje ulubione prowansalskie okolice! W pobliżu dawnej stolicy Prowansji – Aix-en-Provence, miasta o wyjątkowym uroku, mamy co najmniej 3 ciekawe winnice warte odwiedzenia. To Château de Beaupré, Château La Coste (nie mylić z prowansalskim miasteczkiem Lacoste) i Château Barbebelle.

Château de Beaupré

Wino z Château de Beaupré poznałem w kasynie w Monte Carlo. Alkohole w tym przybytku hazardu są tańsze niż te serwowane w stojącej obok Café de Paris. Chodzi oczywiście o to, by lekko podpity klient chętniej obstawiał na stole z ruletką. W barze można zamówić nie tylko szampana lub drinki, ale także wino, na przykład z Château de Beaupré. Początek tej starej winnicy sięga XVIII w., kiedy to powstały stojące do dzisiaj zabudowania. Pierwszy rocznik zabutelkowano z kolei w 1892 r., a 2 lata wcześniej uprawą winorośli zajął się tam baron Emile Double. Posiadłość do dzisiaj jest w rękach rodziny.

Château Barbebelle

Dosłownie po sąsiedzku znajduje się winnica Château Barbebelle zarządzana przez zaledwie 30-letnią kobietę. Produkcję przejęła ona od ojca, a pracownicy posiadłości zapewniają, że od ukończenia edukacji młoda właścicielka ciężko pracuje na swój sukces. W końcu zarządzanie jedną z najstarszych winnic (XVI w.) w okolicy Aix-en-Provence zobowiązuje. Warto dodać, że posiadłość jest bardzo ładna i można tu zrobić ciekawe zdjęcia z fontanną i winoroślami w tle.

Château La Coste

Château La Coste to winnica zupełnie inna od sąsiednich. Stanowi ona połączenie wina ze sztuką i architekturą i jest w zasadzie ogromną galerią sztuki współczesnej pod gołym niebem zlokalizowaną wśród winorośli. Należy do irlandzkiego hotelarza i inwestora (Patrick McKillen). Można tu spędzić sporo czasu, bo dzieła sztuki znajdują się na obszernym terenie pomiędzy parcelami winorośli. Miejsce to będzie idealne na spędzenie czasu z dziećmi, które podobno doskonale bawią się odkrywając sztukę na łonie natury.

Château La Canorgue

Jadąc na północ i przedzierając się przez pasmo wzgórz Luberon dotrzemy do serca Prowansji. To właśnie tu, tuż obok uroczego miasteczka Bonnieux znajduje się winnica Château La Canorgue. Znawcy wina z pewnością zechcą spróbować produkowanych tutaj trunków, ale prawda jest taka, że większość odwiedzających wizytuje to miejsce z innego powodu. To fakt, że winnica była planem filmu Dobry Rok (A Good Year), w którym Russel Crowe wcielił się w postać bohatera książki Petera Mayle pod tym samym tytułem. Mayle mieszkał za życia w sąsiednim miasteczku – Ménerbes, i właśnie tam jest kolejka ciekawa winnica. 

Domaine de la Citadelle

Nazywa się Domaine de la Citadelle, a jej właścicielem jest Yves Rousset-Rouard. Pewnie niewielu mówi cokolwiek nazwisko tego biznesmena i polityka francuskiego. Niektórzy mogą jednak kojarzyć stary film erotyczny Emmanuelle (1974), którego producentem był właśnie Rousset-Rouard. Dla Polaków ważniejsza może być inna pasja Rousseta – kolekcjonowanie korkociągów. To właśnie na terenie Domaine de la Citadelle działa chyba jedyne na świecie Muzeum Korkociągów. W dodatku w bogatej kolekcji kilku tysięcy eksponatów znajdują się nie tylko zabytkowe urządzenia sprzed wieków, czy luksusowe korkociągi znanych projektantów. Jest wśród nich także polski korkociąg z jakże wymownym napisem „turysta”. Będąc pod wrażeniem kolekcji (wstęp płatny kilka euro) nie zapomnijcie udać się na darmową degustację wina!

W okolicy jest oczywiście znacznie więcej winnic. Swoje wino produkuje tu nawet John Malcovich (Les Quelles de la Coste). Nie jest to jedyny aktor z własną winnicą w Prowansji. W Château Miraval powstaje różowe wino Brada Pitta i Angeliny Jolie. Niestety miejsce to nie jest dostępne dla zwiedzających, dlatego przenosimy się w region wzgórz Alpilles. Czekają na nas piękne miasteczka (jak chociażby Les Baux-de-Provence i Saint-Rémy-de-Provence) oraz kolejne ciekawe winnice.

Wśród wielu warto wymienić Mas de la Dame oraz Château Romanin. Tomasz Prange-Barczyński wspomina także o znajdującej się w tej okolicy Domaine de Trevallon pisząc o niej „jedna z ikon Prowansji”.

Mas de la Dame

Mas de la Dame to winnica wyróżniająca się spośród okolicznych. Mieści się w posiadłości z XVI w., którą na swoim obrazie uwiecznił Van Gogh, a Nostradamus (urodzony zresztą po sąsiedzku w Saint-Rémy-de-Provence) przepowiedział, że „un jour, la mer recouvrira la terre et s’arrêtera à la Stèle du Mas de la Dame” (pewnego dnia morze pokryje ląd i zatrzyma się przy steli Mas de la Dame). O winie z tej winnicy wspominała także pisarka Simone de Beauvoir.

Jakby tego wszystkiego było mało, jedną z dwóch sióstr, do których należy obecnie posiadłość jest Anne Poniatowski. Jak zapewniła mnie pracownica winnicy, słusznie kojarzę to nazwisko z „tymi” Poniatowskimi z Polski. Co jeszcze ciekawsze, Anne Poniatowski została w 2020 r. merem wspaniałego miasteczka Les Baux-de-Provence, na terenie którego znajduje się winnica. Jej zastępcą jest zaś Jean Réno. Tak, ten Jean Réno z Leona Zawodowca i Wielkiego Błękitu.

Château Romanin

Druga ciekawa winnica w pobliżu to Château Romanin, która powstała w 1992 r. dosłownie na północnym zboczu pasma wzgórz Alpilles. Teren ten jest od dawna przyrodniczo chroniony, a posiadłość mogła tam powstać tylko dlatego, że – jak zdradził mi pracownik winnicy, pierwszy właściciel był przyjacielem prezydenta Mitterranda. Postarano się przynajmniej o to, aby prawie niczego nie było widać z zewnątrz, dlatego większość jest ukryta w skale. I trzeba przyznać, że robi to niesamowite wrażenie!

Już sam widok na okolicę jest wspaniały – w oddali pojawia się nieco zamglony najwyższy szczyt Prowansji Mont Ventoux, a bliżej dostrzec można nawet Pałac Papieski w Awinionie. Podziemna budowla nazywana jest katedrą, a faktycznie przypomina ogromny silos, którego kolejne piętra mają inne przeznaczenie.

Château Romanin powstał na terenie zajmowanym dawniej przez Templariuszy. Ruiny zamku z XIII w. po dziś dzień stoją tuż obok. Produkcja jest biodynamiczna i nie marnuje się absolutnie nic. Z wytłoków po winogronach destyluje się prowansalski Marc (Marc de Provence), czyli odpowiednik włoskiej Grappy.

Podręczna piwniczka z winem w Château de Beaupré

Wina papieskie z Châteauneuf-du-Pape

Ostatnim już przystankiem na moim prowansalskim szlaku wina są tereny nad Awinion. Znawcy od razu zgadną, że chodzi o okolice Châteauneuf-du-Pape i słynne winnice produkujące wyśmienite czerwone wina. Dawniej na tym obszarze produkowano wina dla papieży z Awinion, a produkty z tego regionu mogą do dziś używać papieskiego herbu na butelkach.

Dla porządku muszę jednak dodać, że wina te nie należą do apelacji Côtes de Provence. Są to wina należące do apelacji Côtes du Rhône (co dla wielu jest typowo francuskim absurdem, bo winnice Bellet z Nicei produkujące w ramach apelacji prowansalskiej wcale nie leżą w Prowansji, a te z okolic Châteauneuf-du-Pape jak najbardziej).

Château La Nerthe

Znajduje się tu wiele ciekawych winnic, których wino należy do trunków o wyższych cenach. Po wschodniej stronie, tuż przed Châteauneuf-du-Pape warto wymienić na przykład bardzo starą winnicę Château La Nerthe. W jej piwnicach swoje zamówienia trzymają najlepsi francuscy restauratorzy, z Alainem Ducassem na czele.

Po zachodniej stronie miasteczka jest z kolei Château de la Gardine, którego zabytkowa piwnica może i jest nieco zatęchła, ale robi wrażenie na każdym odwiedzającym. Właściciele szczycą się także własną oryginalną butelką (La bouteille Gardine), której pierwowzór odkryli przypadkiem w magazynie.

Muzeum Wina i winnica Brotte

To jednak nie jedyna butelka o ciekawym kształcie, bo w centrum Châteauneuf znajduje się Muzeum Wina i winnica Brotte. Jej właściciel stworzył swoją butelkę w 1952 r. (La fiole du Pape) i trzeba przyznać, że ten projekt jest naprawdę oryginalny.

W zamyśle twórcy (Charles Brotte) miała ona przypominać winorośl z gatunku Grenache smaganą Mistralem, czyli silnym wiatrem znanym w każdym zakątku Prowansji. Wspomniane już Muzeum Wina nie jest może wyjątkowo interaktywne, ale wizyta (płatna) kończy się degustacją win i sporą dawką wiedzy o ich produkcji.

Château Beaucastel

Jednym z największych producentów wina w regionie jest rodzina Perrin. To do nich należy znana winnica z drogimi i wyśmienitymi winami – Château Beaucastel. Podczas mojej wizyty miałem niezwykłe szczęście móc degustować wina z najdroższych roczników, które zachowały się w butelkach po wcześniejszej dużej degustacji komercyjnej. Udało mi się także skosztować win, które dopiero wejdą na rynek. Nie jest to jednak miejsce otwarte dla wszystkich. W celu zwiedzenia posiadłości należy skontaktować się mailowo. Do rodziny Perrin należy także m.in. sąsiednia winnica La Vieille Ferme, której wina można znaleźć w wielu sklepach we Francji, a ceny nie przyprawiają o zawrót głowy.

Domaine des Bernardins

Ostatnią winnicą na mojej liście jest Domaine des Bernardins w Beaumes-de-Venise. Miasteczko to nie ma nic wspólnego z Wenecją. Jego nazwa pochodzi od hrabstwa Venaissin, którego pierwszą stolicą było prowansalskie miasteczko Venasque. Od XIII do XVIII w. hrabstwo było eksklawą Państwa Kościelnego. Beaumes-de-Venise słynie z wyśmienitych białych win. Warto tu spróbować szczególnie słodkich deserowych muszkatów.

Wino dojrzewające na słońcu w Domaine des Hautes Collines de la Côte d'Azur

Winnice Prowansji na mapie

Wszystkie winnice i sklepy z winami, o których napisałem w artykule znajdziesz na poniższej mapie. Ta mapa z winnicami Prowansji zawiera także mnóstwo innych winnic, które produkują dobrej jakości wino, lub które warto odwiedzić z innych powodów. Poza mapą przygotowałem także listę, którą możesz łatwo wyświetlić w aplikacji Mapy Google w swoim telefonie. W tym celu kliknij tutaj: lista prowansalskich winnic.

Jak zwiedzać prowansalskie winnice?

Opisałem tu zaledwie kilkanaście z wielu ciekawych winnic Prowansji. Ich położenie pozwala zaplanować zwiedzanie w zależności od obszaru, blisko którego się znajdujesz; Nicea, półwysep Saint-Tropez, Bandol i Cassis, Aix-en-Provence i Luberon, region Alpilles, obszar na północ od Awinion. Możesz także objechać wszystkie te miejsca, ale będzie na potrzeba co najmniej kilku dni.

Celem tego artykułu było udowodnienie, że prowansalskie winnice i winnice w ogóle to miejsca, które może odwiedzić każdy. Nie trzeba znać się na winie i być jego wielkim koneserem, aby przyjemnie spędzić czas w miejscu jego produkcji. Winnice to wielki skarb Prowansji i jedna z najważniejszych atrakcji w regionie. Każda prywatna posiadłość produkująca wino to przede wszystkim ciekawi i sympatyczni ludzie, ze swoimi pasjami i historiami. Ich poznawanie będzie wspaniałym uzupełnieniem urlopu w Prowansji.

Jeżeli masz jakieś pytania związane z tym tematem, możesz je zadać w komentarzu poniżej.

Odpowiedzi na wasze pytania o winnice w Prowansji

Poniżej zebrałem najczęściej zadawane mi pytania dotyczące prowansalskich winnic. Odpowiedzi udzieliłem w formie tekstu, ale zachęcam też do wysłuchania mojej audycji Życie we Francji. W 22. odcinku opowiadam o prowansalskich winnicach oraz o tym, jak je zwiedzać. Udostępniam również nagranie spotkania na żywo przez Internet, w czasie którego opowiadałem o prowansalskich winnicach.

W większości winnic degustacje są darmowe. Wystarczy podejść do baru lub recepcji i zapytać o degustację. Czasami usłyszymy, że możemy wybrać określoną liczbę win z oferty do degustacji (np. 3).

Zaczynamy zawsze od wina białego lub różowego, a na końcu degustujemy czerwone i deserowe. O prawidłową kolejność serwowania zadba jednak pracownik winnicy. Do kieliszka naleje on niewielką ilość wina. Teraz wszystko jest w naszych rękach. W skrócie wygląda to tak: jeżeli znasz się na winie, to wiesz, że najpierw ocenia się jego kolor. Bez dodatkowej wiedzy ta czynność nie będzie jednak miała dla ciebie większego znaczenia. 

Najważniejsze to solidnie zakręcić kieliszkiem, aby wino napowietrzyć i uwolnić aromaty. Wtedy wkładamy nos do kieliszka i wciągamy jego zapach. Nawet jeśli jesteś laikiem, ta czynność jest po prostu przyjemna. Na koniec wlewamy nieco wina do ust i rozlewamy je po całym wnętrzu jamy ustnej. Chodzi o to, aby wino dotarło do wszystkich kubków smakowych. Ostatni etap daje nam dużą dowolność – można wino połknąć lub wypluć do spluwaczki. Jeśli nie masz ze sobą kierowcy i planujesz degustować więcej win, zdecydowanie wypluwaj. W przeciwnym razie połykanie będzie zupełnie ok, o ile masz ochotę na nieco procentów we krwi.

Nie. Po darmowej lub płatnej degustacji nie musisz niczego kupić w winnicy. Zachęcam jednak do zakupienia chociaż jednej butelki i porównania jej w domu z innym winem.

Tak i nie. Większość posiadłości z winnicą to tereny otwarte dla gości i można tam za darmo spacerować po ogrodach, winnicy lub np. przyległym parku. Są jednak producenci, których posiadłości się nie zwiedza, jak chociażby Château Miraval, winnica Brada Pitta i Angeliny Jolie. Jeżeli zaś zależy tobie na zobaczeniu linii produkcyjnej, a szczególnie piwnic z dojrzewającym winem, to praktycznie zawsze trzeba się wcześniej umówić i zarezerwować zwiedzanie. Taka wizyta prawie zawsze będzie płatna kilka lub kilkanaście euro i zakończy się degustacją. Jeżeli masz możliwość, zachęcam do umawiania się na zwiedzanie, bo niektóre piwnice są naprawdę okazałe i robią wrażenie.

Najczęściej tak. Bez rezerwacji można zwykle liczyć tylko na degustację wina w danej winnicy i spacer po ogrodzie.

Trzeba mieć samochód. Winnice to gospodarstwa rolne, rozsiane po całej okolicy. Autobusem można dojechać do winnic w Nicei, ale wszystkie najciekawsze miejsca w Prowansji znajdują się pomiędzy polami i lasami, dalej od głównych szlaków komunikacyjnych.

Apelacja to zbiór zasad, którymi musi się kierować producent, aby jego wino z danego regionu mogło umieścić stosowny napis na etykiecie. Apelacja sama w sobie nie gwarantuje, że wino będzie wyśmienite, ale znawcom mówi wiele na temat danego trunku. Znając konkretną apelację można powiedzieć np., jakie szczepy winorośli zostały wykorzystane do produkcji wina oraz w jaki sposób ono powstało.

Kupażowanie to mieszanie win w celu osiągnięcia pożądanego efektu. Większość win dostępnych na rynku to mieszkanki różnych win, czyli kupaże. To trochę jak produkcja perfum – mieszamy różne aromaty, aby otrzymać pożądany zapach. Mieszając różne wina w różnej proporcji otrzymamy wino o konkretnym kolorze, aromacie i smaku. 

Są to przykłady szczepów winogron, czyli odmiany (tak, jak odmiany jabłek lub ziemniaków). Każdy szczep ma inną charakterystykę, inne potrzeby związane z uprawą i oczywiście inny smak i właściwości. 75% rodzajów win na świecie powstaje z zaledwie 7 głównych szczepów winogron. Są to winogrona jasne: Chardonnay, Sauvignon blanc, Riesling i ciemne: Cabernet sauvignon, Merlot, Pinot Noir i Syrah2.

Zdarza się, że różowe wino powstaje w wyniku wymieszania białego i czerwonego, ale większość różowych win na świecie powstaje zupełnie inaczej. Sok z winogron po wyciśnięciu maceruje się z wytłokami, bo to w skórkach winogron zjadają się związki odpowiedzialne za czerwony kolor. Robi się to jednak na tyle krótko, aby nie powstało wino czerwone. Potem różowy sok fermentuje się już bez wytłoków. Tak powstaje wino białe, które po wyciśnięciu soku z winogron nie ma styczności z wytłokami.

To oczywiście zależy od miejsca zakupu. Wina, które prezentuję w tym artykule kosztowały powyżej 10 euro za butelkę. Można jednak kupić przyzwoite wina we francuskich sklepach za mniejsze pieniądze. Wina, których używam do gotowania, np. gulaszu kosztują 2-3 euro. Wina, które wybieram ze sklepowej póki do wypicia z przyjaciółmi kosztują 5-7 euro za butelkę. Wina, które mam ochotę degustować dla przyjemności, a nie wlania w siebie alkoholu, są droższe.

Pod tymi hasłami kryje się m.in. zakaż używania środków chemicznych do uprawy winorośli (lub ich znaczne ograniczenie) oraz do późniejszej produkcji wina. W przypadku win wegańskich nie może też być mowy o wykorzystaniu produktów odzwierzęcych w całej produkcji. Biodynamizm jest z kolei związany z jeszcze większym poszanowaniem natury i założeniem, że człowiek, natura i wszystko dookoła stanowią jednej świat. Nie jestem specjalistą w tym zakresie, ale jeśli dodam, że wina biodynamiczne powstają przy uwzględnieniu nawet takich czynników, jak fazy księżyca, to już z pewnością rzucę nieco więcej światła na to zagadnienie.

Na koniec ważna uwaga: to, że wino jest ekologiczne, nie oznacza od razu, że jest wolne od siarczynów. 

Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania, możesz je zadać w komentarzu poniżej.

Wina z opisywanych winnic

W prawie każdej z odwiedzonych winnic kupiłem wino, którego opis znajdziesz poniżej. Na pierwszym zdjęciu znajdują się wina białe i różowe, a na drugim czerwone. Szczegóły dotyczące danego wina pojawią się po najechaniu na biały plusik na zielonym tle. Kolejność ustawienia butelek jest przypadkowa.

Apelacja Côtes de Provence i wino w Prowansji – informacje podstawowe

Wina w Prowansji produkuje się od wieków. To właśnie tu powstały jedne z pierwszych francuskich winnic. Pierwsze szczepy winogron zasadzili w regionie najprawdopodobniej Grecy, którzy 2600 lat temu założyli osadę Massalia (dzisiejsza Marsylia). Wtedy jeszcze prowansalskie wina cieszyły się uznaniem w basenie Morza Śródziemnego, ale z czasem zostały zapomniane, a ich jakość znacznie spadła. Zanim Prowansja stała się turystyczną mekką, produkowano tu mnóstwo kiepskiego wina, przede wszystkim różowego, które pijano tylko w lokalnych barach podczas letnich upałów. 

W ostatnich kilkudziesięciu latach wszystko się jednak zmieniło. „Wymieniono stary sprzęt, staranniej dogląda się procesu produkcji, istnieje większy wybór gatunków i bardziej można polegać na jakości. (…) Jednak czynnikiem zmieniającym zarówno smak, jak i reputację prowansalskich win jest przede wszystkim rozwój niezależnych, pozostających w prywatnych rękach winnic”3.

Od 1977 r. Prowansja ma własną apelację Côtes de Provence, czyli zbiór określonych zasad, których producent musi przestrzegać, aby jego wino z danego regionu mogło otrzymać stosowne oznaczenie. Sama apelacja nie gwarantuje, że wino będzie wyborne, ale znawcom wiele mówi o danym trunku. W ramach Côtes de Provence występują mniejsze apelacje (np. Bandol, Cassis, Bellet, Baux de Provence). 

W apelacji Côtes de Provence powstają przede wszystkim wina różowe (rosé), które stanowią aż 90% produkcji. 6,5% to czerwone (rouge), a 3,5% to białe (blanc). Z pierwszych słynie głównie półwysep Saint-Tropez, z drugich Bandol i okolice Aix-en-Provence, a z trzecich Cassis. Łączna roczna produkcja apelacji sięga 977 600 hektolitrów, co jest odpowiednikiem 130 milionów butelek wina. Na wszystkich tych butelkach widnieje napis AOC (L’Appellation d’origine contrôlée) lub AOP (L’Appellation d’origine protégée) Côtes de Provence lub AOC / AOP z nazwą mniejszej apelacji (np. wspomniana już Bandol).

Źródła

1 – sommeliers-international.com dostęp: 30 września 2020
2 – Wino. Jak zostać znawcą, R. Kitowski, J. Klemm, Wydawnictwo RM. Wydanie III 2014. s. 13.
3 – Prowansja od A do Z, P. Mayle, wyd. Prószyński i S-ka 2006, s. 264

Korzystałem także z:
Europa na winnych szlakach, T. Prange-Barczyński, Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
Wino. Praktyczny poradnik (Wine Folly), M. Puckette, J. Hammack, Wyd. Dream Books. Wydanie III 2018
Wino. Leksykon, M. Szydłowska, Wydawnictwo SBM Sp. z o.o. Wydanie I 2012