Sault leży na północ od prowansalskiego regionu Luberon i jest czasami nazywane lawendową stolicą Prowansji. Blogerzy piszą też, że jest to miasto niezwykle urocze, ale ja się z tym nie zgadzam.

Do Sault (czytamy „so”) jechałem z dużymi oczekiwaniami. Polscy blogerzy często piszą o nim, że jest jednym z  najpiękniejszych miasteczek w Prowansji. Jadąc z południa, z okolic Apt, też tak sądziłem przez krótką chwilę, a teraz zastanawia mnie, czy osoby chwalące uroki Sault widziały jakiekolwiek inne prowansalskie wioski.

Zobacz również: Prowansja przewodnik z trasami zwiedzania i opisami atrakcji!

Sault nie takie urocze

Oczywiście to kwestia gustu, czy coś jest ładne, czy nie. Wiem jednak, jak czasami powstają artykuły na blogach. Zdarza się, że autor opisuje jako najpiękniejsze tylko to, co widział, a ładniejszych miejsc w okolicy albo nie zna albo nie miał czasu zobaczyć. Na szczęście mam tę szansę, by móc Prowansję objeżdżać wielokrotnie w ciągu roku, bo mieszkam na pobliskim Lazurowym Wybrzeżu. I dlatego pozwalam sobie napisać, że w Sault nie ma prawie nic ciekawego.

Co prawda początkowo szansa zobaczenia niezwykle uroczego prowansalskiego miasteczka jest obiecująca. Jadąc z południa już z daleka widać ciekawe zabudowania na niewielkim skalnym wzniesieniu. Jednak po dojechaniu do centrum miasteczka szybko okazuje się, że nie jest ono nawet w połowie tak urocze jak chociażby Lacoste, Fontaine-de-Vaucluse, Bonnieux, Roussillon czy nawet Simiane-la-Rotonde.

Sault bardziej przypomina mi rolniczą wioskę niż stare kamienne prowansalskie wsie (nazywane także przeze mnie miasteczkami). Jest tu oczywiście co zobaczyć. W centrum stoi zabytkowy kościół romański Eglise Notre Dame de la Tour, którego budowę rozpoczęto pod koniec XII w.; są też całkiem urocze kamienice z kolorowymi okiennicami, jest i punkt widokowy na dolinę z polami lawendy. Nie można też przegapić zakładu produkującego nugat i makaroniki, z których Sault słynie. Mowa o Confiserie André Boyer (Place de l’Europe), który działa od 1887 r.

Na koniec warto pojechać niedaleko na północ, gdzie tuż za granicą z departamentem Drôme znajduje się urocze miasteczko Montbrune-les-Bains. Z Sault prowadzi też droga na szczyt Mont Ventoux, najwyższej góry Prowansji.

Prowansalska stolica lawendy

Dookoła Sault rośnie sporo pól lawendy. Nic więc dziwnego, że lokalni producenci sprzedają w miasteczku i jego okolicach olejki lawendowe, mydła i wiele innych produktów. Opisałem takie miejsca szczegółowo w moim artykule Szlak lawendy w Prowansji. Na pewno warto Sault odwiedzić 15 sierpnia, kiedy to miasteczko organizuje Święto Lawendy (Fête de la Lavande, dodatkowe informacje: fetedelalavande.fr).

Nie chcę być źle zrozumiany – cenię blogi (sam przecież jestem blogerem), a w Sault na pewno można miło spędzić czas zachwycając się miasteczkiem. Uważam jednak, że jest wiele znacznie bardziej uroczych miejsc w Prowansji. Jakie jest twoje zdanie? Zapraszam do komentowania poniżej!