Kalifornia, Arizona, Nevada i Utah to zachodnie stany USA, która są idealne na road trip. Plan wycieczki samochodowej na 2 tygodnie znajdziesz poniżej.
Samochodowy road trip po zachodnich stanach USA to niezwykła przygoda. Wystarczą 2 tygodnie żeby poczuć klimat Ameryki i zobaczyć najciekawsze miejsca w okolicy. Jeśli szukasz planu na swój pierwszy road trip po Zachodzie USA, polecam mój artykuł: Zwiedzanie Kalifornii i sąsiednich stanów. Znajdziesz w nim takie kluczowe miejsca, jak San Francisco, Los Angeles, Las Vegas, Big Sur, Carmel-by-the-Sea, Dolinę Śmierci, Park Narodowy Sekwoi, Route 66, Yosemite i Wielki Kanion.
Poniżej znajdziesz plan objazdu dla osób, które już były w regionie. Niektóre miejsca się pokrywają, ale to pozwoliło poznać w nich dodatkowe atrakcje. Z nowych miejsc jest tu m.in. Park Narodowy Zion, okolice Page i Dolina Monumentów, a także Sedona i Palm Springs.
Nie przegap: Wszystkie te miejsca znajdziesz w wygodnym pliku PDF! Zamów teraz: Przewodnik po Zachodnim Wybrzeżu USA <- trasy zwiedzania, opisy atrakcji i wiele więcej!
Poniższy plan ułożyłem całkowicie pod siebie. Ponieważ byłem już w wielu miejscach na zachodzie USA, zakładał dużo wypoczynku poza miastami, ale też odwiedzenie miejsc, których nie widziałem wcześniej. Ten plan zwiedzania będzie idealny dla osób, które chcą bez pośpiechu poczuć klimat Stanów Zjednoczonych i zobaczyć wiele z najważniejszych atrakcji w zachodnich stanach.
Zawartość:
Mapa zwiedzania zachodnich stanów USA
Plan zrealizowaliśmy w czerwcu. Nad oceanem bywało pochmurno przed południem, a potem wychodziło słońce; temperatury były przyjemne. Na pustyni było gorąco i słonecznie. Oto mapa podróży, która trwała 2 tygodnie:
Budżet tego wyjazdu, w porównaniu z poprzednim znajdziesz tutaj: Ile kosztuje zwiedzanie Kalifornii i sąsiednich stanów?
Santa Barbara, Malibu i okolice
Lądujemy w Los Angeles po godz. 17 i od razu przekonujemy się, że warto mieć dobre ubezpieczenie do USA. Nasz bagaż doleciał dobę później, a dzięki polisie zakupy pokryła ubezpieczalnia. Problemy na lotnisku sprawiły, że do noclegu w Santa Barbara dotarliśmy naprawdę późno, jadąc na oparach energii… Motel na 3 noce regeneracji leży niemalże nad samym oceanem: Motel 6 Santa Barbara.
W Santa Barbara jest bardzo ładne centrum i długie molo oraz zabytkowa misja, a w pobliżu są przyjemne plaże (10 dolarów za wjazd / parking, bo to teren parków stanowych). Najdalej zajechaliśmy do Malibu, którego nie odwiedziliśmy podczas wcześniejszego pobytu w Los Angeles.
Podpowiedź: Zamiast jechać na nocleg do Santa Barbara możesz nocować w Los Angeles. Ja nie lubię tego miasta i już je zwiedziłem, dlatego zaplanowałem 3 pierwsze noce w innej okolicy.
Las Vegas
Po 3 nocach ruszamy w trasę na wschód, w kierunku pustyni. To jeden z dłuższych przejazdów, ale i tak docieramy do celu o rozsądnej popołudniowej porze. Nocleg w Las Vegas: Trump International Hotel (chcieliśmy 5 gwiazdek, a ten był najtańszy :D). Spędzamy tu tylko jedną noc, bo wcześniej byliśmy już w LV. Miasto zawsze leży po drodze, a poza tym ma nową atrakcję, Sphere! Niesamowitą kulę, która wyświetla obraz na całej swojej zewnętrznej powłoce, a także większości wewnętrznej. To miejsce na koncerty i filmy. Warto wpaść na pokaz!
Po drodze z Santa Barbara do Vegas zwiedzamy Calico, miasto jak z Westernu (wjazd płatny 8 dolarów za osobę) i jemy w ogromnym dinerze: Peggy Sue’s 50’s Diner.
Park Narodowy Zion
Kolejną atrakcją jest Park Narodowy Zion. Śpimy jedną noc w La Verkin (La Quinta), a park tylko objeżdżamy autobusem i udajemy się na krótką wędrówkę wzdłuż rzeki. Jest zdecydowanie zbyt gorąco na górskie szlaki, a i czasu nie mamy zbyt dużo. Pół dnia na Zion to naprawdę za mało na sensowne poznanie tego pięknego parku, ale pozwala chociaż zobaczyć jego okolicę. Zdecydowanie warto tu przyjechać o innej porze roku i na dłużej.
Podpowiedź: Nieco dalej na północny – wschód leży Park Narodowy Bryce Canyon. Warto tam zajechać jeśli masz więcej czasu.
Page i Horseshoe Bend
Rano jedziemy w stronę kolejnego motelu na jedną noc: Days Inn w Page. Po drodze zjeżdżamy jednak na południe, by zobaczyć północną stronę Kanionu Kolorado. Podczas poprzedniego road tripu podziwialiśmy go od strony południowej jadąc z Williams. Północna jest równie piękna! Rewelacyjna jest też droga 89A do Page. Biegnie wzdłuż wspaniałych klifów Vermilion (Vermilion Cliffs National Monument). Po drodze warto się zatrzymać przy pięknych mostach Navajo przerzuconych nad rzeką Kolorado.
Popołudniu dojeżdżamy do Page, gdzie główną atrakcję (Horseshoe Bend) zostawiamy na poranek kolejnego dnia, przed dalszą podróżą. Zwiedzamy zatem okolice ogromnego jeziora Powell i zaporę Glen Canyon. Rano pakujemy się w drogę do Monument Valley, ale najpierw podjeżdżamy oczywiście zobaczyć jedno z wymarzonych miejsc: Horseshoe Bend. Szybko się jednak przekonujemy, że marzeń nie odkłada się na później! Atrakcja nieczynna! Wyjątkowo, właśnie dzisiaj i do końca dnia, nikt nie wie dlaczego i nie chce zdradzić szczegółów! Bliski płaczu rozważyłem szybko dwie opcje: lot helikopterem lub powrót za kilka dni. Padło na powrót.
W okolicy jest jeszcze oczywiście inna słynna atrakcja: Kanion Antylopy. Krótko przed pandemią miałem w planie odwiedzić to miejsce (i nawet kupiłem bilety), ale z wiekiem nauczyłem się, że nie wszystko w życiu zobaczę i lepiej trochę odpocząć, niż zaliczać wszystko, co się da. Póki co Kanion Antylopy nadal jest na liście, może kiedyś tu wrócimy ;).
Dolina Monumentów
To cel całego wyjazdu, absolutny top mojej listy miejsc do odwiedzenia na świecie. Spędzamy tu (tylko) 2 noce w Mexican Hat (Hat Rock Inn) i nie możemy wyjść z podziwu, bo cała okolica jest wspaniała. Odwiedzamy leżące niedaleko Bluff (warto!), punkt Forresta Gumpa i objeżdżamy Monument Valley.
Kolejnym punktem miała być Sedona, ale najpierw… wracamy do Page zobaczyć Horseshoe Bend! Nadkładamy trochę drogi, ale marzenie spełnione (było warto).
Sedona
Do Sedony dojeżdżamy malowniczym kanonem rzeki Oak Creek (droga 89A zamiast autostrady 17) i zostajemy (niestety) tylko na jedną noc w motelu The Matterhorn Inn, najlepszym na całej trasie. Sedony w ogóle miało nie być w planie tej wycieczki, ale wiele razy słyszałem, że to piękne okolice. Od razu po przyjeździe cieszyłem się, że nie pominęliśmy tego miejsca! Co prawda jest rajem przede wszystkim dla wędrowców, a nie takich leniwych objeżdżaczy, jak my, ale i tak warto wpaść tu chociaż na jedną noc.
Na drugi dzień znowu wybraliśmy boczne drogi, żeby dotrzeć do celu i znowu był to strzał w 10. W ten sposób trafiliśmy do przeuroczego miasteczka Jerome, które znajduje się wysoko na zboczu góry. Można tu podziwiać klimat Dzikiego Zachodu i zobaczyć stare kopalnie. Celem dnia są jednak atrakcje na słynnej Route 66, o czym niżej.
Route 66
Matkę Wszystkich Dróg dzielimy na 2 dni. Najpierw spacerujmy po Seligman, gdzie kupujemy pamiątki i zachwycamy się obłędnymi szejkami w kultowym Delgadillo’s Snow Cap. Potem jedziemy jeszcze na historyczną stację do Hackberry i nocujemy w nieciekawym Kingman (motel Best Western Plus).
Drugiego dnia zatrzymujemy się na zdjęcia w Roy’s Motel & Café, a potem w dawnej restauracji Bagdad Cafe znanej z filmu o tej samej nazwie. Miejsce popularne kiedyś jest obecnie niesamowicie przygnębiające. Witają nas wiekowi już właściciele którzy coś mówią, ale wszystko zagłusza dźwięk z telewizora, na którym wyświetlają fragment filmu. To miejsce zdecydowanie żyje przeszłością i odlicza dni do zapomnienia.
Popołudniu dojeżdżamy do ostatniego miejsca w czasie road tripu, Palm Springs. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze tylko w Pioneertown – Dzikim Zachodzie, który faktycznie jest planem filmowym.
Palm Springs
3 ostatnie noce spędzamy w Palm Springs, a celem jest odpoczynek przy basenie (nocleg: The Palm Springs Hotel). Temperatury sięgające 40 stopni C. nie pozwalają zresztą na nic innego. Zaliczamy tylko objazd po miasteczku i świetną (obrotową) kolejkę linową (Palm Springs Aerial Tramway). Pobliski park Narodowy Joshua Tree zwiedziliśmy poprzednim razem, więc teraz odpuszczamy.
Ostatniego dnia wcześnie rano jedziemy na lotnisko w Los Angeles. Na szczęście to tylko 2 godz. drogi.
Nie zapomnij, że wszystkie te miejsca znajdziesz w wygodnym pliku PDF. Wystarczy zamówić mój przewodnik po Kalifornii i sąsiednich stanach. Miłej podróży!
Zostaw komentarz