Podstawowy problem wielu emigrantów we Francji to wynajem mieszkania. Przede wszystkim trzeba mieć udokumentowaną pracę, by móc je wynająć. Żeby pracować musisz jednak mieć adres i konto w banku. Do założenia konta potrzebny będzie jakiś rachunek na ciebie. Najlepiej za prąd. Ale tu znów potrzebujesz mieć swój adres. I tak koło francuskiej biurokracji się zamyka. Zabawne? Ani trochę.

Wynajem i sprzedaż nieruchomości na Lazurowym Wybrzeżu odbywa się praktycznie w całości poprzez pośredników. Agencje nieruchomości są na każdym rogu, czasami nawet po 3 na jednej krótkiej ulicy (serio!). Wybór jest więc ogromny. Niestety napis na drzwiach „we speak english” wcale nie oznacza tego, co sugeruje. Często okazuje się, że nikt nie mówi po angielsku, ale czy kogoś to dziwi?

Szukając mieszkania warto wiedzieć, że we Francji oferty wynajmu dzielą się na dwa typy:

  • krótkoterminowe, na 1 rok – takie mieszkania są umeblowane i gotowe do zasiedlenia,
  • długoterminowe, na 3 lata – to zwykle całkowicie puste apartamenty, które musisz urządzić samodzielnie. Najczęściej nie ma nawet kuchni lub są tylko pojedyncze szafki.

Swoje poszukiwania zacznij od wyjścia na ulicę i odwiedzenia dowolnej agencji. Ja byłem chyba w 30 zanim znalazłem kogoś mówiącego po angielsku i posiadającego przystępną ofertę. Wcześniejsze pisanie maili, jeszcze z Polski, nie przyniosło żadnego rezultatu. Nikt nie odpisał na wiadomość napisaną po angielsku.

Jak wynająć mieszkanie we Francji – krok po kroku

Kiedy już znajdziesz ciekawe mieszkanie, możesz je obejrzeć z agentem. Po wybraniu odpowiedniego lokalu przyjdzie czas na formalności. We Francji na wszystko trzeba mieć papierek. Nie inaczej jest podczas wynajmu mieszkania. Dlatego najlepiej zacząć od zapewnienia sobie pracy i posiadać pismo gwarantujące zatrudnienie w najbliższym czasie wraz z określonym wynagrodzeniem. To podstawa dla agenta z biura nieruchomości. Upewni go, że będzie cię stać na opłacenie czynszu. Jeśli jesteś nowy we Francji to zapewne nie masz więcej dokumentów uwiarygadniających cię przed agentem (np. rachunku za prąd lub konta w banku). Będzie kręcił nosem, ale nie odmówi wynajmu. Zrobi jednak solidny „wywiad środowiskowy”.

Apartamentowiec w Nicei zaraz obok muzeum

Apartamentowiec w Nicei zaraz obok muzeum

Umowa wynajmu będzie po francusku, nie masz chyba wątpliwości? Ja swoją podpisałem w ciemno, bo nie znałem ani słowa w języku Moliera. Zostałem jednak zapewniony, że wzór umowy jest narzucony przez państwo i generalnie nie ma się czego obawiać. Po podpisaniu umowy przyszedł czas na zakup ubezpieczenia OC. Bez tego nie dostaniesz kluczy.

Teraz została już tylko wizyta z agentem w mieszkaniu, omówienie energochłonności wszystkich elektrycznych urządzeń będących na wyposażeniu (podobno mają taki obowiązek) i podpisanie protokołu. Czynsz płacę na podstawie comiesięcznej faktury przysyłanej przez agencję, oczywiście pocztą tradycyjną. Teoretycznie sami mogą sobie pobierać pieniądze z mojego konta na podstawie polecenia zapłaty, co jest tutaj standardem. W praktyce bank coś spieprzył i usługa nie zadziałała ani razu. To też mnie tu nie dziwi…

Mam adres, co dalej?

Wynajęte mieszkanie oznacza adres, a to świętość we Francji. Pierwszą czynnością jest teraz opisanie skrzynki pocztowej swoim nazwiskiem. We Francji mieszkania zwykle nie mają numerów, jest jeden na całą klatkę. Wszyscy mają więc ten sam adres, a listonosz roznosi pocztę na konkretne nazwisko. Gustowną grawerowaną tabliczkę ze swoim nazwiskiem możesz zamówić za 6 euro.

Ogród na dachu w Cannes

Ogród na dachu w Cannes

Drugi krok to przepisanie prądu na nowego najemcę, czyli ciebie. Na szczęście zmianę odbiorcy prądu załatwiła agencja, więc wystarczyło poczekać na pierwszą fakturę (kilka dni). W ten sposób masz już przydatny później w wielu miejscach rachunek ze swoimi danymi. To ważny dokument – możesz nim zawsze udowodnić datę swojego zamieszkania we Francji.

Skoro masz już adres i rachunek, a za chwilę rozpoczniesz pracę, trzeba założyć konto w banku.

Stan mieszkań i ceny

Większość mieszkań we Francji, a na pewno na Lazurowym Wybrzeżu to małe i brzydkie „apartamenty”.  Są najczęściej stare i umeblowane starymi meblami, a łazienka często wygląda źle lub strasznie. Płacisz za to 400 – 500 euro miesięczne (daleko od centrum) lub 800 – 1000 euro za stosunkowo niezłe mieszkanie w centrum. Ceny są oczywiście różne i zależne od lokalizacji i stanu mieszkania.

Pamiętaj, że powyższe dotyczy mieszkań przystępnych cenowo, a nie lokali dla rosyjskiej burżuazji, której tu całkiem sporo ;-).