Aveyron to departament we francuskim regionie Oksytania. Właśnie ten region był celem naszej pierwszej wyprawy w 2020. Pojechaliśmy odpoczywać, ale i tak udało nam się zwiedzić kilka okolicznych perełek.

Każdy nasz wyjazd związany jest z intensywnym zwiedzaniem, bo zawsze zbieramy materiały na bloga i do przewodników. Chyba najtrudniejszym urlopem było zwiedzanie Korsyki w 2019, kiedy to przez 2 tygodnie od rana do wieczora intensywnie objeżdżaliśmy wyspę. Opłacało się, bo nasz przewodnik po Korsyce jest jedynym takim kompletnym materiałem dostępnym w polskim Internecie. Ma 87 stron, a dodatkiem są filmy o łącznej długości prawie 4 godzin!

Nasze Airbnb nad jeziorem niedaleko Salles-Curan

Nasze Airbnb nad jeziorem niedaleko Salles-Curan

Takie wyjazdy są jednak bardzo męczące, dlatego tym razem postawiliśmy na prawdziwy wypoczynek. Długo szukałem odpowiedniego miejsca na Airbnb, aż w końcu trafiłem na niezwykłą starą owczarnię zamienioną w przytulne siedlisko z kominkiem i zewnętrznym jacuzzi. Całość zaledwie 50 m od brzegu wielkiego jeziora! W dodatku dookoła ani jednej żywej duszy, co w nocnych ciemnościach pobudzało wyobraźnię ;-).

Jeżeli chcesz wypocząć w tym samym miejscu, oto namiary: La bergerie. Pamiętaj, że na pierwszy nocleg z Airbnb możesz otrzymać bardzo dużą zniżkę rejestrując się najpierw poprzez ten link promocyjny.

Nasza chatka między drzewami nad jeziorem Pareloup.

Nasza chatka między drzewami nad jeziorem Pareloup.

Prawie tydzień w lutym spędziliśmy zatem robiąc kompletnie nic. Jedliśmy długie śniadania z widokiem na jezioro, czytaliśmy książki patrząc na płomienie w kominku, a wieczorem grzaliśmy się w jacuzzi z wodą o temperaturze 40 st. C, podczas gdy dookoła były zaledwie 4 st. C. I faktycznie odpoczęliśmy!

Atrakcje Aveyron

Ale nie bylibyśmy sobą, gdyby nie chociaż małe zwiedzanie. Udało nam się zajrzeć do pobliskiego miasta Rodez, które jest stolicą departamentu Aveyron (tamtejsza katedra naprawdę robi wrażenie!), zwiedziliśmy malutkie Salles-Curan, obok którego mieszkaliśmy, spacerowaliśmy też po starej zaporze, która utworzyła „nasze” jezioro. Na krótko wpadliśmy też do miasta Millau, które nie okazało się szczególnie ciekawe.

Największe perełki zostawiliśmy na koniec. Oto one:

Roquefort-sur-Soulzon. Smakosze wyjątkowego pleśniowego sera Roquefort powinni znać to miejsce. Właśnie tutaj powstaje ten przysmak, a skalne groty, w których dojrzewa można i zdecydowanie warto zwiedzić.

Piwnice pełne sera Roquefort w Roquefort-sur-Soulzon

Piwnice pełne sera Roquefort w Roquefort-sur-Soulzon

Wiadukt Millau. Najwyższy wiadukt w Europie zwiedziliśmy już podczas poprzedniego pobytu w Oksytanii. Jest opisany na blogu. Tym razem jednak udało nam się podziwiać go z innej perspektywy, z miasteczka Peyre (a także przejechać nim kilka razy podróżując po okolicy).

Widok na wiadukt Millau z miasteczka Peyre

Widok na wiadukt Millau z miasteczka Peyre

Peyre. To niewielkie miasteczko zbudowano tuż przy skale. Można tu podziwiać charakterystyczną dla regionu zabudowę – domy wkomponowane w skały. Miasteczko jest wpisane na listę najładniejszych we Francji, zapewnia też niesamowity widok na wiadukt Millau.

La Couvertoirade. To miasteczko należało dawniej do Templariuszy, którzy swoje pierwsze osady w Europie założyli właśnie w okolicy. Spacerując po La Couvertoirade można się poczuć jak w Średniowieczu.

La Couvertoirade, miasto Templariuszy

La Couvertoirade, miasto Templariuszy

Wszystkie te ciekawe miejsca opisałem w osobnych artykułach. W tym regionie jest oczywiście znacznie więcej atrakcji. Prawdę mówiąc ciężko było ograniczyć zwiedzanie do minimum, kiedy jadąc drogą mijało się znaki wskazujące kolejne ciekawe miejsca. Ten wyjazd miał być jednak spędzony inaczej i tego się trzymaliśmy.

Kolejne wyjazdy, które mamy już zaplanowane to:

  • Szwajcaria w marcu,
  • Zachodnie Wybrzeże USA w czerwcu.