Grimaud to niewielkie miasteczko leżące nieopodal Saint-Tropez. Znane jest głównie za sprawą Portu Grimaud nazywanego Wenecją Lazurowego Wybrzeża. Główną atrakcją są ruiny twierdzy oraz średniowieczne zabudowania tuż za murem obronnym.
Grimaud leży zaledwie kilka kilometrów od Saint-Tropez. Z miasteczka roztacza się widok na Zatokę Saint-Tropez oraz pobliskie winnice. Ta niepozorna mieścina uznawana jest za najbogatszą w okolicy. Wszystko za sprawą licznych mieszkańców z całego świata, którzy nie muszą się martwić stanem konta w banku. To właśnie tu mają swoje wakacyjne domy.
Od średniowiecznego Grimaud bardziej znany jest Port Grimaud, na który mówią „Wenecja Lazurowego Wybrzeża”.
Grimaud – zamek i średniowieczne zabudowania
Grimaud nie jest celem wycieczek samym w sobie. Miasteczko można odwiedzić np. przy okazji wizyty w Saint-Tropez jeśli mamy wolny czas. Nie będą to zmarnowane minuty, ale muszę jasno napisać, że niewiele jest tu do zobaczenia. My odwiedziliśmy je wracając ze wspaniałej plaży Pampelonne, gdzie kręcili słynnego Żandarma z Saint-Tropez i byliśmy zadowoleni z wizyty. No może z małym wyjątkiem – nie znaleźliśmy w miasteczku żadnej fontanny z wodą nadającą się do picia, a wszystkie sklepiki były zamknięte. Ponieważ nie mieliśmy ze sobą nawet małej butelki wody, usychaliśmy z pragnienia. Kiedy jednak sklepiki są otwarte, można w nich kupić m.in. lokalne wino, miody i kwiaty.
Nazwa Grimaud wywodzi się od rodziny Grimaldich, dzisiejszych władców Monako.
Co zatem warto zobaczyć? Na pewno trzeba pospacerować wąskimi uliczkami średniowiecznego miasteczka. Niektóre budynki pochodzą nawet z XV i XVI w. i są zbudowane z kamienia. Kilka z nich możesz zobaczyć w galerii powyżej, w tym budynek z arkadami, który stoi przy rue des Templiers.
Stare miasto zbudowano na zboczu wzniesienia, na którym stoją ruiny twierdzy z XI w. Można ją zwiedzić za darmo, ale nie ma tam zbyt wiele atrakcji. Za to widoki są bardzo ładne. Tuż za wzniesieniem stoi stary młyn z XVII w., wyremontowany w 1990 r. Wygląda tak dobrze, jakby wciąż działał.
Do miasteczka najlepiej dotrzeć samochodem. Parking znajduje się po drugiej stronie wzniesienia, między twierdzą, a młynem. Dojazd do niego jest dobrze oznakowany.
Czy z Portu Grimaud daleko jest do Grimaud, można zrobić spacer? Czy lepiej podjechać autem?
Jaki jest koszt tej kolejki co jeździ z portu?
Z góry dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam :)
To nieco ponad 5 km, więc ponad godzina spaceru. Pociąg na kołach kosztuje 7 euro w obie strony.
Wody nie mozna bylo kupic? Dziwne bo jest kilka restauracji otwartych od rana do poznego wieczora. Taki komentarz logos komu ciezko zaplacic za wide w restauracji jest bez wartosci. Nie ma zbyt wiele do zwiedzania? Nawet nie wiecie co mowicie. Nie piszcie juz więcej bo to nie pomoc dla innych
Cześć. Wygląda na to, że mieszkasz tam w okolicy i bronisz swojego terenu. Masz do tego prawo oczywiście. Ja jednak piszę swój przewodnik mając doświadczenie w oprowadzaniu wycieczek. Po pierwsze wiem, że woda z restauracji nie wchodzi w grę dla większości turystów z Polski. Zwyczajnie nie kupią tak drogiej wody nawet mając wielkie pragnienie. Pomijam, że prawie nie ma we Francji restauracji czynnych od rana do wieczora… ;-). Co się zaś tyczy atrakcji w tym miejscu to również piszę z mojego punktu widzenia. Widziałem praktycznie wszystko na Lazurowym Wybrzeżu, a ponieważ wiem, że turyści mają bardzo ograniczony czas na zwiedzanie, polecam jedne atrakcje bardziej, a inne mniej. Co jak widać po wielu pozytywnych komentarzach się sprawdza :). Pozdrawiam!
Odwiedziłam Grimaud w zeszłym roku we wrześniu i muszę przyznać, że jestem miasteczkiem oczarowana. Usytuowanie na zboczu góry, stara zabudowa, wąskie, kamienne uliczki pięknie ukwiecone, spokój, cisza i niepowtarzalny klimat. To wszystko sprawiło, że długo nie chciałam opuszczać tego magicznego miejsca. Czuć, jakby czas się tam zatrzymał. Jedynie nagle wyjeżdżający samochód z jakiejś wąskiej uliczki przypominał o czasie, w którym żyjemy. Dla kogoś, kto lubi napawać się taką starą zabudową, detalami ją ozdabiającymi – cudne kołatki na drzwiach, czarno-żółte ceramiczne cykady – to jest to miejsce dla niego. Z campingu w Port Grimaud, kilka razy dziennie wyjeżdża kolorowa „kolejka”, której trasa kończy się na rynku w starym Grimaud. Akurat trafiliśmy, że tego dnia odbywał się tam jarmark prowansalski. Można było pochodzić wśród straganów z lokalnymi przysmakami, winami (tylko w tym rejonie Francji produkuje się szare wino), różnymi lawendowymi wyrobami i innymi dobrami. Z pełnym przekonaniem polecam Grimaud jako cel sam w sobie, a nie tylko przy okazji.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ależ opinia! Rewelacja, dzięki! Ja odwiedziłem Grimaud w styczniu więc na pewno dużo mnie ominęło. Wrócę tam na pewno latem ;).
a kiedy jakiś poradnik jak kupić i gdzie karte pre paid we Francji , i pakiety internetowe
będzie na blogu w przyszłym tygodniu :)