Grasse to miasto na Lazurowym Wybrzeżu nazywane światową stolicą perfum. To tutaj produkuje się kompozycje zapachowe najbardziej znanych kosmetyków. W Grasse kończy się także akcja powieści zekranizowanej jako film Pachnidło.
Niezwykły klimat Grasse udzieli się każdemu turyście odwiedzającemu to miejsce. Kwiaty rosną tu dosłownie wszędzie, a muzea i fabryki perfum są w najważniejszych miejscach miasteczka. Pachnie tu mimozą, jaśminem, kwiatem pomarańczy i różami. Jeżeli zastanawiasz się, czy warto odwiedzić Grasse będąc na Lazurowym Wybrzeżu to odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak!
Dlaczego zapachy i perfumy w Grasse?
Grasse uznawane jest przez niektórych za światową stolicę perfum. Bezsprzecznie jest jednym z najważniejszych punktów na mapie świata kiedy mowa o produkcji zapachów. To tutaj swoje siedziby mają m.in. 3 słynne wytwórnie: Fragonard, Galimard i Molinard. Historia zapachów w mieście sięga XVI w., kiedy to zapanowała moda, a raczej potrzeba walki z odorem powodowanym garbowaniem skór. To właśnie przemysł garbarski był podstawą gospodarki Grasse już od XII w. Z czasem przemysł perfumeryjny zyskał na znaczeniu i wyparł całkowicie garbowanie skór.
Za powstanie nowych zapachów odpowiadają pracujące w Grasse tzw. Nosy – ludzie obdarzeni niezwykle czułym zapachem. Jest ich ok. 50 na całym świecie, a zarabiają min. 15 tys. euro miesięcznie. Stworzenie nowego zapachu zajmuje im nawet 2 lata!
Miasto tak bardzo jest kojarzone z produkcją zapachów, że stało się także miejscem wydarzeń ostatniego rozdziału książki Patricka Suskinda, Pachnidło. Na podstawie tego bestselleru nakręcono później kasowy film hollywoodzki.
Co warto zobaczyć w Grasse?
Stare Miasto jest stosunkowo niewielkie, a spacer jego wąskimi uliczkami jest niewątpliwie przyjemną atrakcją. Nawet bez szczegółowej mapy każdy turysta trafi w końcu na główny Place aux Aires, gdzie znaleźć można prowansalski targ (rano) oraz liczne restauracje. W tym miejscu stoi także okazała fontanna. Zaledwie 3 minuty spaceru dzielą plac od Katedry Notre Dame du Puy. Ten przepiękny wewnątrz prowansalski kościół z XIII w. ma niezwykle surowy charakter. Brakuje tu przepychu znanego z barokowych kościołów. Jego ściany zdobią jednak m.in. 3 okazałe obrazy Rubensa oraz Fragonarda.
W Grasse zmarła znana na całym świecie piosenkarka Edith Piaf. Artystkę pochowano na cmentarzu w Paryżu, a jej piosenki są popularne do dzisiaj na całym świecie.
Tuż za katedrą jest punkt widokowy, gdzie można podziwiać panoramę doliny opadającej w stronę morza. Warto tam zerknąć także na znak informujący o miastach partnerskich. Wśród nich jest polskie Opole.
Wśród licznych atrakcji miasta muszę jeszcze wymienić malutki, ale niesamowicie uroczy Plac de la Poissonnerie leżący także blisko katedry. Można tam coś zjeść w uroczej restauracji pod zadaszeniem przypominającym czasy la Belle Epoque. Nie jest to wyszukane miejsce pod względem dań, ale placyk jest przyjemny. W ogóle w Grasse niestety jest problem ze znalezieniem naprawdę dobrego miejsca na jedzenie.
Będąc w Grasse warto też odwiedzić:
- fabrykę i muzeum Perfumerii Fragonard,
- Międzynarodowe Muzeum Perfum (2 bd. du Jeu de Ballon, czynne w godz. 10 – 19 od kwietnia do września, 10:30 – 17:30 od października do marca, zamknięte we wtorki w okresie zimowym, wstęp 6 euro),
- Muzeum Sztuki i Historii Prowansji (2 rue Mirabeau, czynne j/w, wstęp bezpłatny),
- Willę i Muzeum Fragonarda (23 boulevard Fragonard, czynne j/w, wstęp bezpłatny),
- Muzeum Kostiumów i Biżuterii Prowansalskiej (2 rue Jean Ossola, czynne od pon. do sob. w godz. 10 – 13 i 14 – 18, wstęp bezpłatny),
- Muzeum Morza (23 Boulevard Fragonard, czynne od pon. do pt. w godz. 14 – 18, wstęp bezpłatny).
Jak dojechać do Grasse?
Z Nicei do Grasse można dojechać autobusem oraz pociągiem. Ten pierwszy ma numer 500 i odjeżdża z przystanku Park Phoenix w Nicei (blisko lotniska), do którego z centrum miasta jeździ tramwaj T2. Autobus dojeżdża do centrum Grasse, podróż trwa 1,5 godziny, a bilet w jedną stronę kosztuje 1,50 euro. Jeśli wybierzesz pociąg dojedziesz nieco szybciej, bo w godzinę i 7 minut, ale bilet w jedną stronę kosztuje aż ok. 10 euro!
Warto wiedzieć, że dworzec kolejowy w Grasse jest w dolinie, u podnóża Starego Miasta zbudowanego znacznie wyżej. Nie polecam pieszej wycieczki pod górę, bo zwyczajnie może zabraknąć sił na zwiedzanie i przyjemności ze spaceru po tym ładnym miasteczku. Żeby temu zaradzić wystarczy wsiąść w autobus miejski, którego przystanek znajduje się bezpośrednio przed dworcem kolejowym. Podróż trwa kilka minut, a bilet kosztuje 1,50 euro (do kupienia u kierowcy). Wysiąść można dokładnie przy muzeum Perfumerii Fragonard.
Do Grasse dojedziesz także samochodem w ok. 50 min. W takim przypadku najlepiej zaparkować na nieco ciasnym parkingu tuż obok Perfumerii Fragonard i Starego Miasta (Parking Indigo Grasse Honoré Cresp) lub po drugiej stronie centrum, przy informacji turystycznej (Parking Notre Dame Des Fleurs).
Z przewodnikiem jestem za pan brat kolejny rok i niestety nie mogę zgodzić się z tym wpisem. Tak jak poprzednie opisują świetnie piękne miejsca na Lazurowym i zgadzam się z opisami Nicei, Cannes czy Casis, Eze, tak nie zgadzam się z tym opisem. Trzeba na wstępie zaznaczyć, że miejsce to odbiega znacząco od tego, co można spotkać na Lazurowym i okolicach. Jest tu bardzo biednie i skromnie. Miasto jest mocno zanieczyszczone spalona, śmierdzi i jest brudne. Kamieniczki są nieodrestaurwane, tchnie tandetą i cepelią. Różowe parasolki na starym mieście doskonale to podkreślają. Jakość restauracji znacznie odbiega od stylu i smaku tego, co na wybrzeżu. W skrócie takie polskie Zakopane. Mocno przereklamowane, zatłoczone i znacznie zawyżone cenowo w stosunku do tego, co oferuje…
Tydzień temu odwiedziłam Grasse – ogólnie OK, aczkolwiek spacerowanie uliczkami starego miasta nie było tak przyjemne jak w innych miejscach – wiele uliczek bardzo opustoszałych, brudnych, część z nich zajęta przez bliskowschodnich dresiarzy.
Na pewno warto wejść do muzeum czy willi Perfumerii Fragonard – wstęp jest bezpłatny, można się również załapać na bezpłatne oprowadzanie z przewodnikiem po ang po dawnych i obecnie używanych laboratoriach tej perfumerii.
Międzynarodowe Muzeum Perfum też OK.
Reszta muzeów bezpłatnych czy płatnych – straszna nuda, podpisy pod ekspozycją tylko po francusku ;)
Obecnie autobus 500 zatrzymuje się na dworcu autobusowym, tuż przy centrum informacji turystycznej, i tuż przy starym mieście, nie przy dworcu kolejowym.
Cześć turystom :) Byłam wczoraj w Grasse, zwiedziona również i tym blogiem. Niestety zgadzam się z Jarkiem. Smrodowi tego moczu nie da się zaprzeczyć. Brudno tak, nic się nie dzieje, turasy czy jakaś tam brudna nacja w przewadze wygląda. Okropnie. Czekałam aż autobus wywiezie mnie stamtąd jaknajszybciej.
Po dwóch tak negatywnych komentarzach chyba będę się musiał przejechać ponownie do Grasse żeby sprawdzić w czym rzecz ;-). Ale mówimy o Starym Mieście, czy może obrzeżach miasta? Naprawdę mam inne doświadczenia z Grasse!
Urokliwe miasteczko, warto wejść do Muzem Perfum, ale przed wejściem przeczytać ulotkę po angielsku, którą dają na wstępie. Później odwiedzić tuż obok sklep Fragonard, żeby zupełnie stracić węch. :)
W Grasse można zaparkować bez opłaty (jak się znajdzie miejsce) na Rue Mirabeau, przy samym Muzeum Perfum. Ale dla pewności też polecam parking miejski w pobliżu.
To „jak się znajdzie miejsce” to marzenie każdego na Lazurowym Wybrzeżu ;-)
Byłem w Grasse na początku lipca,sobota,godzina 18-20.Na Starym Mieście pusto,śmierdzi moczem,ceny w nielicznych otwartych knajpkach z kosmosu (pizza margarita 13,90 E),w zaułkach grupki Arabów spoglądają z ukosa co to za durne białasy włóczą się po mieście…
Zwiedzałem Grasse kilka lat wcześniej i było pieknie.Teraz jakoś żal na to patrzeć.
Ceny raczej standardowe jak na lokale w regionie :). Z kolei reszta Twoich doświadczeń to zupełna nowość dla mnie. Niczego takiego tutaj nigdzie nie doświadczam. Szkoda, że tak trafiłeś w tym pięknym mieście!
Jeżdzę na południe Francji od kilkunastu lat (ciocia mieszka w Mougins,wcześniej w Cannes) i zawsze byłem zachwycony,uwielbiałem tam jeździć.W tym roku,po raz pierwszy nie mogłem doczekać się powrotu do domu.Wcześniej byliśmy 2 tygodnie w okolicy Florencji,region też turystyczny ale ceny mimo wszystko sporo niższe,ludzie bardziej przyjaźni,mniej nerwowi.
Z Toskanii przyjechaliśmy do Mougins i ten tydzień w porównaniu do Włoch był słaby.Pierwszy raz tak niefajnie odebrałem Francję (no,może poza jednym epizodem kiedy kilkanaście lat temu kilku Arabów przystawiło mi nóż do gardła w pociągu).
Mimo wszystko mieszkania w Nicei zazdroszczę:)
Życzę wszystkiego dobrego!
Ja prawdę mówiąc akurat z mieszkania w Nicei nie jestem zadowolony :P. Uważam, że to super miejsce na wakacje, ale mieszkając tutaj jestem coraz bardziej zmęczony. Mnóstwo hałasu, brudu i niesympatyczni Francuzi dają się we znaki ;-)…
Tak jest też we Wiedniu , Paryżu wyjątkiem jest Monako tam muzyka nie zobaczysz.
To niesamowite że z ruchliwej ulicy na której wszyscy trąbią wchodzisz w urokliwe, małe. wąskie uliczki na których jest cicho i czas się zatrzymuje..zupełnie inny świat.. zdecydowanie warto odwiedzić Grasse
Warto dodać, że przed Międzynarodowym Muzeum Perfumerii (Musée International de la Parfumerie, MIP) znajduje się rzeźba XVII-wiecznego perfumiarza, wykonana w brązie w 1997 r. według ryciny z epoki, której autorem jest Tomek Kawiak, mieszkający w Grasse artysta polskiego pochodzenia.
Zdecydowanie! Jest na zdjęciu w galerii u góry ;)
Wracają wspomnienia… ;)
Kolejny świetny wpis. Pojutrze zamierzam zwiedzić Grasse według Pana przewodnika. Właściwie cały mój wyjazd przygotowałem na podstawie tego bloga. ?
Bardzo mnie to cieszy, bo taki jest mój cel, żeby na podstawie tej jednej strony można było zaplanować całe wakacje na Lazurowym Wybrzeżu. Ale jeszcze trochę pracy przede mną ;-). Udanego zwiedzania!
No i tacy to dostali od razu posag od Boga.
Do Grasse nie dojechałam i żałuję, 2 tygodnie to stanowczo za mało czasu:(
Na Lazurowym jest co zwiedzać przez miesiąc bez przerwy ;-). Ale bez obaw, masz okazję, by wrócić! :)
dużo przydatnych informacji:) jak będę wybierać się na południe Francji to rozważę odwiedzenie Grasse :)
Dzięki, zachęcam, bo jest tam ładnie! :)