Toskania poza szlakiem to moje propozycje ciekawych miasteczek, które warto odwiedzić mając więcej czasu na zwiedzanie Toskanii. Te miejsca umilą urlop, kiedy już zwiedzisz wszystkie najważniejsze atrakcje.
Toskanię poza głównym szlakiem turystycznym warto odkryć, kiedy już zwiedzimy wszystkie najpiękniejsze miejsca. Opisałem je w artykule: Najładniejsze miasteczka Toskanii. Mając do dyspozycji więcej czasu warto odwiedzić także miasteczka z poniższej listy.
Moje zestawienie jest oczywiście subiektywne, a kolejność losowa. Poza pierwszą pozycją, którą bardzo polecam odwiedzić. Nie tylko dlatego, że Pietrasanta jest uroczym miasteczkiem. To właśnie tam żył i tworzył Igor Mitoraj, a to wystarczający powód, aby zajechać chociaż na krótki spacer.
Wszystkie opisane miejsca znajdziesz na mapie Toskanii na końcu artykułu.
Zawartość:
Pietrasanta
Pietrasanta (prowincja Lukka) to zdecydowanie miasto artystów. Pobliskie kamieniołomy marmuru (Carrara) od dawna dostarczają materiał do tworzenia dzieł sztuki, a liczne odlewnie zaspokajają potrzeby artystów. Centrum Pietrasanty to zaledwie kilka uliczek, ale za to pełnych restauracji, kawiarenek i oczywiście sztuki.
Igor Mitoraj (1944 – 2014) żył tu i tworzył od 1983 r. Muzeum polskiego artysty powstaje przy Via Oberdan (w centrum). Ma być otwarte w 2023 r. (data otwarcia była już kilka razy przekładana). Polecam bardzo ciekawy artykuł o Mitoraju w serwisie niezlasztuka.net. Artysta jest pochowany na miejskim cmentarzu.
Dookoła miasteczka jest kilka darmowych parkingów samochodowych, np. przy rondzie niedaleko centrum: Via G. Marconi, 70-76.
Certaldo
Certaldo (prowincja Florencja) ma dwa oblicza. Pierwszym jest zabytkowe miasteczko na niewielkim wzniesieniu (Certaldo Alto), a drugim nowsza część miasta leżąca poniżej. Obie łączy funikular (Piazza Boccaccio 37), którym warto wjechać do zabytkowej części (bilet za ok. 1,50 euro kupujemy w automacie na miejscu; płatność gotówką, kartą i zbliżeniowo).
Stare Certaldo nie jest ani przesadnie duże, ani przesadnie urocze. To zaledwie jedna główna uliczka, ale za to nosząca nazwę Via Giovanni Boccaccio. Autor Dekameronu urodził się właśnie tutaj i tutaj jest pochowany w świątyni, a w jego domu (odbudowanym) znajduje się muzeum.
Warto podejść na koniec uliczki i dotrzeć do punktu widokowego na końcu Via Rivellino. Można tam podziwiać widoczne w oddali strzeliste wieże San Gimignano.
Parking znajduje się obok funikularu, ale mi udało się zaparkować na bezpłatnym parkingu przy Via Nino Bixio (kilka minut pieszo do funikularu). W Certaldo warto zaopatrzyć się w produkty z cebuli. Miasto słynie z jej uprawy i podobno ma ona wyśmienity smak.
Monteriggioni
Monteriggioni (prowincja Siena), to średniowieczny toskański gród warowny. Nie dziwi zatem, że cały jest otoczony szczelnym murem z basztami. Z daleka wygląda zachęcająco, niestety po przekroczeniu murów nieco mnie rozczarowało. Obszerny plac z restauracjami, sklepy z pamiątkami i tylko nieco miejsca na spacer – to atrakcje Monteriggioni.
Sądząc po obszernym parkingu przed miasteczkiem, w szczycie sezonu odwiedza je mnóstwo turystów. Również znane mi przewodniki wymieniają to miejsce, jako ciekawą atrakcję Toskanii (być może za sprawą gry Assassin’s Creed, w której się pojawia). Mnie specjalnie nie urzekło, ale warto wyrobić sobie własne zdanie.
Castellina in Chianti
Castellina in Chianti (prowincja Siena) to jedno z kilku malutkich miasteczek leżących w regionie Chianti. Znawcy wina nie potrzebują zachęty, by odwiedzić ten region. Castellina jest malutka, ale całkiem urocza, a prowadzące do niej drogi pozwalają podziwiać obszerne winnice i gaje oliwne.
Centrum miasteczka jest pełne restauracji i sklepów z pamiątkami oraz oczywiście z lokalnym winem Chianti. Parking znajduje się tuż obok centrum (wjazd przez Via Trento e Trieste). Dodatkowe miejsca można znaleźć na parkingu przy Viale della Rimembranza. Jego atutem jest wspaniały widok na całą okolicę, bo Castellina leży całkiem wysoko.
Spacerując po miasteczku warto odnaleźć zabudowaną uliczkę po wschodniej stronie, która prowadzi pod domami, tuż przy murach.
Grosseto
Grosseto (prowincja Grosseto) to całkiem spore miasto, które nieco przypomina Lukkę, ale moim zdaniem ma jednak mniej uroku. Grosseto leży znacznie bliżej morza niż większość opisanych tu miejsc. Wybrałem się na zwiedzanie tego miasta zachęcony opiniami znalezionymi w Internecie. Moim zdaniem nie ma sensu specjalnie jechać np. z Florencji czy Sieny, ale warto zatrzymać się tu na krótki spacer będąc w okolicy.
Grosseto zadowoli miłośników kościołów, muzeów (szczególnie jeśli chodzi o zbiory związane z Etruskami), ale też powolnego sączenia kawy lub wina z jednoczesnym podziwianiem toczącego się w pobliżu życia.
Obszerny parking znajduje się przy Vallo degli Arcieri.
Lucignano
Zwiedzając Lucignano (prowincja Arezzo), o którym przeczytałem sporo dobrego, uświadomiłem sobie, jak bardzo różne są toskańskie miasteczka od miasteczek prowansalskich. Być może to kwestia zbyt dużych oczekiwań, a być może faktu, że mieszkam w Prowansji, ale Lucignano, podobnie jak inne miasteczka Toskanii, wydają mi się nieco wybrakowane, porównując z prowansalskimi.
O Lucignano zachęcająco pisze Natalia na swoim blogu italia-by-natalia.pl i chyba ten opis podziałał na mnie tak kusząco. Chciałbym doświadczyć tego miejsca oczami Natalii! Na miejscu okazało się jednak, że pomimo kilku ciekawych zakątków, miasto zdecydowanie lepiej wygląda z oddali lub z lotu ptaka. Byłbym skłonny uznać, że to tylko moje wrażenie i nastawienie, ale część z moich obserwatorów na Instagramie (@lazurowyprzewodnik) w pełni się ze mną zgadzała w sprawie odbioru toskańskich miasteczek.
Jak zawsze zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii i podzielenia się nią w komentarzu poniżej.
Monticchiello
Do Monticchiello (prowincja Siena) trafiłem ze wspaniałej Pienzy w poszukiwaniu słynnej cyprysowej krętej alei. Wspaniały widok na Val d’Orcia i kilka świetnych restauracji sprawiły, że zostałem tu na dłużej. Po miasteczku przyjemnie się spaceruje, a ponieważ leży niedaleko wspomnianej już Pienzy (i Montepulciano), warto je odwiedzić. Turystów będzie tu mniej, ale i tak warto pomyśleć o rezerwacji miejsca na obiad.
Kuszące miejsca to chociażby: Osteria La Porta, La Guardiola Wine & Food, Ristorante Daria. Parking znajduje się tuż obok miasteczka.
Castel del Piano
Castel del Piano (prowincja Grosseto) jest najczęściej zaledwie wspominane w przewodnikach o Toskanii. Tymczasem to tu znalazłem przyjemny nocleg oraz senny wakacyjny klimat, z dala od turystów i harmidru.
Castel del Piano leży całkiem wysoko, a dookoła miasteczka są lasy i szlaki wędrowne oraz toskańskie geotermy. Nic w tym dziwnego, bo całość znajduje się na zboczu wygasłego wulkanu Monte Amiata. Okolice te bardziej przypominały mi dzikie obszary Korsyki niż Toskanii.
W Castel jest niewielkie średniowieczne miasteczko, a także 2 ładne place i punkt widokowy. Można tu również zrobić duże zakupy spożywcze i zjeść w jednej z kilku restauracji.
Santa Fiora
Santa Fiora (prowincja Grosseto) leży w pobliżu Castel del Piano, dlatego udało mi się odkryć to ciekawe miasteczko. Jego średniowieczne centrum nieco przypomina mi stare kamienne osady z Prowansji, co od razu mi się spodobało. Można tu chwilę pospacerować i podziwiać widoki na okolicę, a potem zjeść coś w jednej z niewielu restauracji. Po zwiedzaniu warto udać się dalej na południe do term Saturnia i pięknego miasteczka Pitigliano.
Mapa Toskanii z tymi miasteczkami:
Zostaw komentarz