Budapeszt jest europejską stolicą chętnie odwiedzaną przez Polaków. Co zobaczyć w Budapeszcie, gdzie jeść i gdzie spać? Oto treściwy przewodnik po stolicy Węgier!
Budapeszt (ponad 1,7 mln mieszkańców) to stolica Węgier i miasto chętnie odwiedzane przez Polaków. Można tu łatwo dojechać samochodem z Polski lub zatrzymać się podczas wyjazdu na wakacje do Chorwacji.
Mieszkańcy są przyjaźnie nastawieni do turystów, obsługa w restauracjach i hotelach mówi po angielsku, a ceny podawane są nie tylko w forintach, ale często także w euro (aczkolwiek w tej walucie są one bardzo zawyżone).
W stolicy Węgier można spotkać wielu Polaków, ale także Francuzów. Mnie to niespecjalnie zaskoczyło, bo sam przyleciałem do Budapesztu z Francji, ale podczas śniadania w hotelu słyszałem komentarz Polaka, który był zaskoczony ilością Francuzów w mieście.
Budapeszt można bez problemu pobieżnie zwiedzić w ciągu jednego dnia, ale najlepiej zaplanować cały weekend na pobyt w tym mieście.
Zawartość:
Atrakcje Budapesztu – co zobaczyć?
Budapeszt dzieli się na Budę i Peszt, które oddziela od siebie rzeka Dunaj. Na zachodnim brzegu rzeki, mieści się Buda. Na wschodnim jest Peszt.
Parlament węgierski
Piękny neogotycki budynek węgierskiego parlamentu (Országház), kojarzą chyba wszyscy. Znajduje się on w Peszcie, ale najlepiej podziwiać ten monumentalny gmach z drugiego brzegu Dunaju. Powstał na przełomie XIX i XX w. i jest dostępny dla turystów. Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie parlament.hu.
Wzgórze Zamkowe
Wzgórze Zamkowe wznosi się w Budzie i jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Można tam dotrzeć pieszo lub funikularem (odpłatnie), który znajduje się tuż obok pięknego XIX-wiecznego Mostu Łańcuchowego (Széchenyi Lánchíd).
Wzgórze Zamkowe i Stare Miasto w Budzie to moim zdaniem najładniejsze okolice Budapesztu. Nie trzeba nawet zwiedzać muzeów we wnętrzach Zamku Królewskiego, aby docenić to miejsce. Wystarczy spacerować po okolicy i podziwiać widoki na Peszt (w tym na budynek parlamentu), a także zabudowania starej Budy, które mi osobiście przypominały warszawską Starówkę.
Podczas spaceru trafimy na dwie ważne atrakcje stolicy Budapesztu: gotycki Kościół Macieja, którego najstarsze fragmenty pochodzą z XIII w, a także Basztę Rybacką, z której tarasów można podziwiać najlepszy widok na budynek parlamentu.
Bazylika św. Stefana
Bazylika św. Stefana w Budapeszcie to największa węgierska świątynia. Wstęp jest darmowy. Zapłacić trzeba za możliwość zwiedzenia skarbca oraz za dostęp na punkt widokowy na kopule (na górę można wejść schodami lub wjechać windą). W świątyni przechowywana jest prawica świętego Stefana – dłoń pierwszego króla Węgier.
Bazylika znajduje się tuż obok alei Andrássyego, która jest reprezentacyjną ulicą Budapesztu. To przy niej znajduje się budynek opery i Dom Terroru (muzeum reżimów totalitarnych), a na drugim końcu Plac Bohaterów (Hősök tere). Pod aleją jeździ z kolei zabytkowa linia metra nr 1.
Dodatkowe informacje dla odwiedzających bazylikę: bazilika.biz.
VII Dzielnica i Wielka Synagoga
Dawna dzielnica żydowska to dość zrujnowany obszar Budapesztu, ale właśnie tu bije imprezowe i gastronomiczne serce miasta. Do najpopularniejszych miejsc należy typowy dla okolicy „bar w ruinie” o nazwie Szimpla Kert, a tuż obok można zjeść w Street Food Karavan, gdzie stoją food trucki. Moim zdaniem jest to jednak miejsce nastawione przede wszystkim na turystów.
Atrakcją dzielnicy jest oczywiście Wielka Synagoga – największa synagoga w Europie (adres: Dohány u. 2).
Łaźnie i termy w Budapeszcie
Budapeszt słynie ze swoich łaźni i basenów termalnych i muszę przyznać, że to właśnie ta atrakcja przyciągnęła mnie do stolicy Węgier. Nie rozczarowała mnie przy tym aż tak bardzo, chociaż trzeba dodać, że właśnie w łaźniach najdobitniej czuć ducha poprzedniej epoki.
Budynki są pięknie zdobione, ale wszystko tam jest bardzo stare. Podczas mojej wizyty odwiedziłem dwie najpopularniejsze łaźnie: Łaźnie Gellérta (Gellért Gyógyfürdő) i Széchenyi Fürdő. Te pierwsze mają znacznie ładniej zdobione wnętrza i większe baseny termalne wewnątrz budynku. Niestety przebieralnie śmierdzą tam okrutnie, a gorący basen zewnętrzny jest stosunkowo nieduży.
Széchenyi Fürdő oferuje z kolei dwa duże gorące baseny zewnętrzne w ładnym otoczeniu, a w środku budynku mnóstwo niewielkich basenów. Są tu znacznie lepsze przebieralnie (nie śmierdzą), za to sauny były moim zdaniem niebezpieczne. Parowe parzyły buchającą parą, a inne sauny były tak gorące, że nie szło w nich wytrzymać. Lubię sauny, ale te niestety odpuściłem. Być może na wschodzie europy zwyczajnie są one cieplejsze niż na zachodzie?
W obu łaźniach spędziłem przedpołudnia. U Gellerta były to niemalże 4 godziny, a w Széchenyi zaledwie 2.
Uwaga: warto zabrać swoje klapki i ręczniki, a jeśli chcemy skorzystać z dużego basenu w obu łaźniach potrzebny będzie też czepek (to zwykły basen z zimną wodą, omijany przez większość turystów). Wszystko to można kupić na miejscu, ale w wysokich cenach.
Centralna Hala Targowa
Najstarsza (koniec XIX w.) i największa hala targowa w Budapeszcie to Nagy Vásárcsarnok (adres: Vámház krt. 1-3). Można tam kupić żywność i pamiątki, albo tylko podziwiać handlujących straganiarzy i ich obficie zaopatrzone kramy.
Wzgórze Gellerta
Wzgórze Gellerta to wzgórze widokowe z cytadelą z XIX w. Można stąd podziwiać panoramę Budapesztu z wysokości 235 m n.p.m.
Noclegi w Budapeszcie – gdzie spać?
Jak na stolicę przystało, dostępna jest w Budapeszcie duża baza noclegowa. Z pewnością każdy znajdzie miejsce dla siebie. Szukając odpowiedzi na pytanie o to, gdzie spać w Budapeszcie warto rozważyć np. te polecane noclegi:
- T62 Hotel
- Impulso Fashion Hotel
- D8 Hotel
- Roombach Hotel Budapest Center
- Zobacz więcej hoteli w Budapeszcie
Podczas mojego pobytu nocowałem w 4-gwiazdkowym hotelu Memories Budapest, którego niestety nie do końca polecam. Warto jednak wiedzieć, że ma on bardzo dobre opinie w serwisie Booking, zatem może tylko mi nie przypadł do gustu.
Plusem na pewno jest świetna lokalizacja i bardzo dobre śniadania. Jeśli ktoś potrzebuje, hotel udostępnia także niewielką siłownię, saunę i jacuzzi. Dla mnie to wszystko jednak zasługiwało na 2, maksymalnie 3 gwiazdki. Jakość w tym hotelu (poza śniadaniami) bardziej przypominała francuskie hotele sieci ibis budżet, a nie hotel z 4. gwiazdkami. W dodatku w pokoju i na korytarzu śmierdziało kuchnią.
Co i gdzie zjeść w Budapeszcie?
Oferta kulinarna w Budapeszcie zachwyciła mnie od pierwszej minuty. Na każdym rogu są tu urocze kawiarenki, przyjemne restauracje i bary z węgierskim winem. Wybór jest ogromny i – jak to zwykle bywa, wystarczy zejść z turystycznych ulic, by znaleźć najlepsze lokale. Oto kilka polecanych miejsc.
Tanio i smacznie: Drum Cafe Budapest (Dob u. 2) – lokal czynny od rana do północy. Serwuje klasyczne dania węgierskie w przystępnych cenach. Można tu zamówić np. menu za ok. 2750 forintów (HUF): gulasz węgierski (to zupa, a nie gulasz, który znamy w Polsce!), risotto z kurczakiem z leczo oraz węgierski pudding z makiem polany sosem. Do lokalu często ustawia się kolejka, ale mają tam mnóstwo stolików i kelnerów.
Elegancko i smacznie: VakVarjú Restaurant (Paulay Ede u. 7) – węgierskie dania ładnie serwowane w lokalu ze świetnym wystrojem.
Bar z winem: DiVino Wine Bar, kilka lokalizacji, np. w pasażu pełnym restauracji, barów i klubów: Király u. 13. Mają tu kartę z krajowymi winami naprawdę dobrej jakości i można je zamawiać na kieliszki, a nie tylko butelki. Do tego można zamówić też przekąski, np. deskę serów.
Polecam także:
- Klauzál Café & Restaurant (Klauzál u. 23) – domowa kuchnia w klimatycznej restauracji, ceny umiarkowane.
- New York Café (Erzsébet krt. 9-11) – droga kawiarnia i restauracja w odrestaurowanym wnętrzu, które zachwyca przepychem zdobień. Osobiście bardziej polecam odwiedzić kasyno w Monte Carlo, aby zobaczyć przepych ;).
W Budapeszcie warto zjeść oczywiście narodowy węgierski przysmak, którym jest Langosz. To smażony w głębokim tłuszczu placek z mąki, drożdży i ziemniaków. Serwowany jest z różnymi dodatkami, a najbardziej typowym jest śmietana, czosnek i tarty ser. Dodatki są najczęściej surowe, np. cebula, albo wspomniany ser, który nie jest roztapiany. Dla mnie to nieco dziwny przysmak, jakby był niewykończonym kulinarnie daniem.
W stolicy Węgier warto też oczywiście spróbować m.in. gulaszu (Pörkölt), zupy gulaszowej (Gulyásleves), zupy rybnej (Halászlé) i leczo. Na deser natomiast polecam spróbować pudding z makiem i kurtosza. Ten ostatni można kupić np. w przydrożnych budach.
Na koniec jeszcze ważna uwaga: do rachunku w restauracjach doliczana jest opłata za serwis. Wynosi ona zwykle 10-12% kwoty zamówienia. Informacja o tej opłacie jest zawsze podana w menu.
Transport publiczny w Budapeszcie
Budapeszt dość wygodnie zwiedza się pieszo. Nawet dotarcie z Pesztu na wzgórze Budy może być przyjemnym spacerem. Warto jednak chociaż raz przejechać się metrem (dostępne są 4 linie), szczególnie linią nr 1, bo to jedna z najstarszych linii metra w Europie! Powstała w 1896 r i można nią dojechać z centrum do łaźni termalnych Széchenyi Fürdő.
Bilety na transport publiczny w Budapeszcie można kupić w automatach na stacjach metra lub korzystając z aplikacji, o której piszę niżej. Podstawowy bilet jest ważny 80 minut w ciągu dnia i 120 min w nocy. Umożliwia przesiadki pomiędzy liniami metra. Bilet kupiony w aplikacji lub automacie kosztuje 350 HUF (w 2021), a u kierowcy 450 HUF. Dostępne są także bilety okresowe.
Dodatkowe informacje po angielsku można znaleźć na stronie: bkk.hu. Warto też wiedzieć, że transport publiczny jest dostępny na Mapach Google oraz Mapach Apple. To bardzo ułatwia wynajdywanie najlepszych połączeń.
Jak dojechać z lotniska do Budapesztu?
Najprostszy dojazd z lotniska w Budapeszcie do centrum miasta zapewnia autobus 100E. Odjeżdża co 20 minut sprzed terminalu, a bilet kosztuje 900 HUF. Można go kupić w automacie biletowym na lotnisku, ale polecam wygodną i prostą w obsłudze aplikację dostępną na telefony: bkk.hu/mobileticket.
Autobus dojeżdża do centrum Budapesztu w ciągu ok. 40 min. Ostatni przystanek to Deák Ferenc tér, gdzie można się przesiąść do metra. Dodatkowe informacje: bkk.hu.
Czy warto zwiedzić Budapeszt?
Mimo że spędziłem świetne kilka dni w Budapeszcie, ogólnie miasto to bardzo mnie rozczarowało. Pisząc o tym na moim fejsie naraziłem się sporej liczbie odbiorców. Okazało się jednak, że nie tylko mnie to miasto wydało się szare, zaniedbane i rozpadające się. Co prawda po części wpływ na taki odbiór Budapesztu miał fakt, że zwiedzałem go w listopadzie, ale były to jednak dni pełne słońca, z drzewami w jesiennej szacie. Na pewno jednak nigdy nie nazwę Budapesztu Paryżem Wschodu, jak się go czasami nazywa.
W Budapeszcie zaskoczyło mnie to, że jest to miasto nieprzyjazne dla spacerowiczów, a zdecydowanie faworyzujące samochody. Wzdłuż Dunaju prawie nigdzie nie ma bulwarów, a spacer po stronie Budy z widokiem na piękny budynek parlamentu grozi połamaniem nóg! Za to wszędzie są tu szerokie ulice i czerwone światła dla pieszych.
Budynki w mieście są brudne od spalin, często odpada z nich tynk, a miejskie łaźnie termalne są prawdziwym wehikułem czasu. Od razu po wejściu na ich teren przenosimy się do poprzedniej epoki i czujemy ducha węgierskiego odpowiednika czasów PRL.
Budapeszt zapewnia jednak inne atrakcje: życie nocne oraz mnóstwo fantastycznych barów, restauracji i kawiarnii. Wszędzie można się porozumieć po angielsku, a ludzie są uprzejmi i pomocni.
Oczywiście na mój odbiór ma z pewnością wpływ fakt, że mieszkam we Francji. W Nicei jestem otoczony piękną architekturą i pewnie dlatego tak trudno było mi docenić walory Budapesztu.
Jestem ciekaw twojego zdania o stolicy Węgier. Zapraszam do komentowania poniżej. Nie trzeba się rejestrować.
Zostaw komentarz