W Długim popołudniu autor barwnie opowiedział historię bogatej angielskiej rodziny, która żyła na francuskiej Riwierze. Wydawać by się mogło, że wiedli sielankowe i luksusowe życie. Tymczasem było ono często sztuczne i pełne goryczy. Nie tylko z powodu dwóch wojen światowych, które są drugim – po Menton, tłem opowieści.

Okładka książki Długie popołudnie, Giles Waterfield

Okładka książki Długie popołudnie, Giles Waterfield

Wakacje na Lazurowym Wybrzeżu to świetny czas, by przeczytać dobrą książkę. Nic nie sprzyja temu lepiej niż wypoczynek na plaży lub w cieniu palmy. Dlatego w dziale wakacje na Lazurowym Wybrzeżu m.in. rekomenduję od czasu do czasu lekturę związaną z francuską Riwierą. Tym razem zachęcam do przeczytania książki, po której zupełnie inaczej spojrzysz na piękne Menton leżące tuż przy granicy z Włochami.

Długie popołudnie na długi wieczór

Giles Waterfield w swojej noweli Długie popołudnie opisał losy bogatej rodziny Williamsonów z Wielkiej Brytanii. Przenieśli się oni na Lazurowe Wybrzeże, by tutejszy łagodny klimat koił objawy chorób pani i pana domu. Akcja powieści dzieje się w pierwszej połowie XX w. Początkowo życie Helen i Henry’ego Williamsonów upływa na urządzaniu okazałej willi Lou Paradou, planowaniu wspaniałego ogrodu i wydawaniu dostojnych przyjęć. Ich dwaj młodzi synowie są oczywiście wychowywani przez guwernantkę, a domem i ogrodem zajmuje się służba. Wydawać by się mogło, że Anglicy wiodą sielskie życie. Tym bardziej, że szybko stali się ważną częścią angielskiej społeczności w Menton.

Od początku czuć jednak pewien fałsz, który z każdą kolejną stroną książki staje się coraz bardziej oczywisty. Życie na pokaz, w ciasnych ramach narzuconych sobie, szczególnie przez Helen, demaskuje w końcu starszy syn Charles. Szybko okazuje się, że choroby matki to recepta na nudę i brak poważnych zajęć w życiu, a Menton i Lou Paradou stają się złotą klatką dla całej rodziny. Sytuację zmieniają obie wojny światowe kształtujące dalsze losy Williamsonów.

Warto znaleźć chwilę na Długie popołudnie

Zwykle w czasie wolnym czytam kryminały. Dlatego do Długiego popołudnia podchodziłem z pewną obawą, że znudzę się po pierwszej stronie. Tymczasem opowieść wciąga od początku. Kunszt autora sprawia, że bohaterowie książki bardzo szybko przestają być obojętni, a ciekawość ich dalszych losów nie pozwala na długo odkładać zakończenia. Atutem jest także konstrukcja opowieści, w której poszczególne lata przeplatane są wspomnieniami i listami. Pozwala to spojrzeć na wątek oczami kilku bohaterów i urozmaica opowieść.

Giles Waterfield w swojej fikcyjnej noweli nawiązuje do historii własnej rodziny. Willa opisana w książce stoi w Menton do dzisiaj, a jej okazały ogród można zwiedzać po wcześniejszym umówieniu. Czytałem, że jest to ostatni ogród z Belle Epoque w Menton będący wciąż w rękach pierwszych właścicieli i jeden z piękniejszych na Lazurowym Wybrzeżu. Jak tylko go odwiedzę, z pewnością uzupełnię ten artykuł o wrażenia z wizyty i aktualne zdjęcia.

Wszystko to wzbudziło moją chęć do ponownego odwiedzenia Menton, by zobaczyć miasteczko takim, jakim widzieli je bohaterowie Długiego popołudnia.

Zdecydowanie polecam tę książkę! Nie zapomnij napisać w komentarzu poniżej, co o niej myślisz.

Giles Waterfield
Długie popołudnie
tłumaczenie: Irena Beaulieu
projekt okładki: Tomasz Lec
tytuł oryginalny: The Long Afternoon
wydawca pierwodruku: Headline Review
format: 12,5 x 20,5 cm
liczba stron: 252
Wydawnictwo Kle
ISBN 978-83-926389-7-1