Arles to prowansalskie miasto nazywane Małym Rzymem. Przed wiekami pełniło ważną rolę jako kolonia Juliusza Cezara, a dzisiaj jest wielkim muzeum potwierdzającym potęgę imperium rzymskiego. To również miasto, w którym Vincent van Gogh stworzył swoje najważniejsze obrazy i stracił ucho.

Kiedy powiedziałem moim francuskim znajomym, że wybieram się na weekend do Arles, każdy od razu wspomniał, bym nie zapomniał czapki. Mistral to znak rozpoznawczy miasta, a ja oczywiście uznałem to za legendę, która nie ma zapewne wiele wspólnego z prawdą. Wystarczyło jednak wysiąść z pociągu, żeby przekonać się o potędze wiatrów wiejących nad Rodanem. Arles leży bowiem nad tą wspaniałą rzeką, a historia miasta jest z nią nierozerwalnie połączona.

Arles – rzymska kolonia na Prowansji

Arles to jedno z miast założonych przez Greków ponad 2 tys. lat temu i później zdobytych przez Rzymian. W okolicy miasta Cezar przydzielił grunty swoim żołnierzom jako wynagrodzenie za walkę dla jego imperium. Samo miasto szybko zyskało strategiczne znaczenie na rzymskiej mapie i było nazywane Małym Rzymem. Przyczyniło się do tego przede wszystkim idealne położenie, u ujścia Rodanu. Rzeka pozwalała transportować produkty, a port w Arles służył także celom wojennym. W tamtych czasach morze było znacznie bliżej miasta niż obecnie, dlatego turyści czasami dziwią się słysząc o nadmorskim charakterze miasta.

W Arles odbywa się bezkrwawa odmiana korridy – course a la cocarde, w której walczy się z bykiem o czerwoną kokardę przywiązaną do jego głowy.

O potędze Arles w czasach antycznych świadczą dzisiejsze budowle – ogromna arena, ruiny amfiteatru i łaźni miejskich. W mieście istniał także okazały budynek forum i ogromny hipodrom. Jeżeli szukasz śladów starożytnego Rzymu na Prowansji, Arles będzie najlepszym miejscem na rozpoczęcie przygody. Mnóstwo cennych informacji znajdziesz także w książce Prowansja, Lawrence’a Durella, którą opisałem na blogu.

Zabytki i atrakcje Arles

Zwiedzanie Arles jest proste i możliwe podczas pieszej wycieczki. Niemalże wszystkie atrakcje są skupione w obrębie starego miasta. Stanowią je przede wszystkim starożytne zabytki, wspaniałe prowansalskie kamienice i wąskie uliczki. Najważniejsze zabytki zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, co podkreśla wagę tych obiektów. Wśród nich znajdziesz:

  • Arenę Arles (Arènes d’Arles), która w czasach rzymskich mieściła 20 tys. widzów. Dziś odbywa się tu słynna korrida.
  • Teatr antyczny (Théâtre Antique), którego ruiny można podziwiać tuż obok areny. Niestety ten obiekt jest najsłabiej zachowany. Przez stulecia czerpano z niego budulec dla okolicznych kościołów i domostw, a proceder został zatrzymany dopiero w XVII w.
  • Kryptoportyki (Cryptoportiques du Forum) – podziemne tunele, które miały służyć jako skład zboża, jednak w środku panowała i do dzisiaj panuje zbyt duża wilgotność. Wejście do nich znajduje się w budynku merostwa. Osobiście uważam je za najmniej ciekawą atrakcję, ponieważ krypty są w zasadzie puste.
  • Termy Konstantyna (Thermes de Constantin), których mury można zobaczyć tuż przy Rodanie. Niewiele zostało z dawnych łaźni, ale to wciąż żywa pamiątka imperium.
  • Cmentarz Alyscamps – swego czasu jeden z najbardziej popularnych cmentarzy Europy. Leżał tu św. Trofim, pierwszy biskup Arles, a majętnym zmarłym stawiano niezwykle zdobione sarkofagi. O dawnej popularności tego miejsca niech świadczy fakt, że ciała zmarłych spływały z daleka Rodanem z monetami w ustach jako zapłata, a następnie były wyławiane i grzebane właśnie na Alyscamps. Po przeniesieniu zwłok św. Trofima cmentarz stracił na znaczeniu, a cenne sarkofagi zaczęły służyć jako prezenty dla odwiedzających okolicę władców i bogaczy. Zachowane nagrobki można dziś zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Arles. Podobno na Alyscamps pochowano także rycerza Rolanda upamiętnionego w Pieśni o Rolandzie. Sam cmentarz został z kolei opisany w Boskiej Komedii Dantego.
  • Kościół św. Trofima (Église Saint-Trophime) znajdujący się na Placu Republiki. Wewnątrz są m.in. relikwie Jana Pawła II, a najbardziej zachwyca zdobny portal z XII w.
  • Muzeum Archeologiczne (Musée départemental Arles antique), w którym znajdziemy bardzo ciekawe rekonstrukcje antycznego Arles i jego kluczowych obiektów, wspomniane wcześniej sarkofagi, a także wydobytą z mułów Rodanu antyczną łódź handlową.
  • Musée Réattu – muzeum z dziełami lokalnych malarzy, w którym znajdują się także ciekawe wystawy czasowe oraz dzieła Picassa. Obiekt mieści się w budynku należącym dawniej do Kawalerów Maltańskich.
  • Muzeum Entograficzne Regionu (Museon Arlaten), w którym zobaczyć można, jak dawniej żyło się na Prowansji. Obiekt założył sławny poeta i noblista Frederic Mistral.

Niestety większość tych atrakcji można zobaczyć tylko po uiszczeniu opłaty. Nawet wejście na cmentarz Alyscamp jest płatne. Każda atrakcja ma własną kasę i ceny biletów, które kosztują od ok. 3,5 euro do nawet 8 euro. Warto pytać o bilety typu pass, które uprawniają do zwiedzenia wielu różnych atrakcji i pozwalają nieco oszczędzić.

Vincent van Gogh w Arles

Arles słynie nie tylko z antycznych pamiątek. W tym mieście osiedlił się Vincent van Gogh i wielu z setek tysięcy turystów odwiedza region głównie z tego powodu. Chcą zobaczyć miejsca, w których żył i tworzył ten sławny postimpresjonista. W samym centrum miasteczka, przy Place du Forum znajduje się kawiarnia (Le Café Van Gogh), którą uwiecznił na obrazie Taras kawiarni w nocy. Samo miejsce nie jest godne polecenia, co widać po ocenach lokalu zostawianych przez klientów w Google, ale jako tło zdjęcia nada się idealnie.

Van Gogh przebywał w Arles od lutego 1888 do maja 1889 r. W tym czasie namalował swoje najbardziej rozpoznawalne obrazy. Przez mieszkańców był jednak uważany za dziwaka, a nawet wariata, którego się obawiali. Jego obrazy są czasami wystawiane w Fondation Vincent van Gogh, ale przede wszystkim znajdziesz tam dzieła artystów inspirujących się van Goghiem.

Arena w Arles

Arena w Arles

Noclegi w Arles

Baza noclegowa w Arles jest rozbudowana, bo miasto odwiedza w sezonie mnóstwo turystów. Możesz wybrać nocleg w hotelu, apartamencie prywatnym lub okazałej willi w okolicach. Podczas swojego jesiennego pobytu nocowałem w apartamencie, który znalazłem w serwisie Airbnb: Appart 1 ch luxe 4* Arles centre. Jeżeli chcesz otrzymać dużą zniżkę na pierwszy nocleg, nie zapomnij najpierw zarejestrować się w Airbnb korzystając z tego linka. A jeśli szukasz hoteli w Arles, sprawdź jedną z tych propozycji.

Gdzie zjeść w Arles

Prowansja słynie z dobrej kuchni. Przenikają się tu m.in. smaki francuskie z hiszpańskimi. Dlatego w Arles zjesz nie tylko wspaniałe ślimaki w sosie z czosnkiem, ale także mnóstwo różnych tapasów. Popularne są również potrawy z byka. Do restauracji godnych polecenia należą np.: La Fee Gourmande, Le CriquetLa Gueule du LoupAu Brin de Thym. Pamiętaj tylko, że pracują one we francuskim stylu. Oznacza to, że warto zarezerwować wcześniej miejsce i należy przygotować się na dłuższe posiedzenie przy stole. Moja ostatnia kolacja w La Gueule du Loup trwała 1,5 godziny, a zamówiliśmy tylko degustacyjny talerz lokalnych specjałów oraz niewielki deser i kawę. Na sam rachunek czekaliśmy 20 minut. Nikogo to jednak we Francji nie dziwi i w dobrym stylu jest okazanie cierpliwości. We francuskich restauracjach nie należy się spieszyć, każda minuta przy stole jest przecież przyjemnością.

Jak dojechać do Arles

Prowansję najlepiej zwiedzać samochodem. Wspaniałe miasteczka są położone dość blisko siebie, a w każdym z nich wystarczy zabawić kilka godzin, by poznać ważne atrakcje. Nie inaczej jest z Arles. Podczas krótkiej wizyty nie zobaczysz oczywiście wszystkiego o czym pisałem, ale arenę i teatr na pewno.

Jeśli nie masz samochodu (sprawdź: wypożyczalnie samochodów), najszybciej dojedziesz pociągiem z Marsylii. Odjeżdżają często z dworca głównego Saint-Charles. Do wyboru są pociągi regionalne oraz intercity. Pociągiem można też dojechać z samej Nicei, ale potrzebna będzie przesiadka w Marsylii. Cała podróż potrwa trochę ponad 4 godzin.

Arles jest też dobrze skomunikowane z położonym wyżej na północy Awinion. Tu do wyboru są pociągi i autobusy.